Po trzech kolejnych porażkach podopieczni Piotra Przybeckiego podejmowali w Orlen Arenie zespół Sandra SPA Pogoń Szczecin. Podrażnieni Nafciarze nie dali rywalom żadnych szans aplikując im 41 bramek.
Gospodarze od początku narzucili swoje warunki gry i punktowali przyjezdnych. Nafciarze nie mieli problemu ze zdobywaniem bramek i z łatwością dochodzili do pozycji rzutowych. Po 6 minutach na tablicy wyników było 5:2. Gości w grze trzymał Michał Bruna - 39-letni Czech zdobył wszystkie spośród trzech pierwszych bramek swojego zespołu. Do przerwy miał na koncie 5 trafień, choć w drugiej połowie już nie zapunktował.
Podopieczni Piotra Przybeckiego nie zwalniali jednak tempa i po 14 minutach powiększyli przewagę do pięciu trafień. Wtedy w Płockie szeregi wdało się chwilowe rozprężenie i po skutecznej akcji Mateusza Zaremby szczecinianie zbliżyli się na trzy bramki (12:9).
To było jednak za mało na dobrze dysponowanych wicemistrzów Polski. Gospodarze grali skutecznie w defensywie i uniemożliwiali gościom oddanie rzutu, a kiedy udało się skierować piłkę w stronę bramki, stał tam Marcin Wichary. Goście mogli mieć jeszcze cień nadziei, kiedy po d koniec pierwszej połowy wykluczeniami zostali ukarani Sime Ivić i Milijan Pusica. Gra w osłabieniu nie przeszkadzała jednak Nafciarzom w zdobywaniu kolejnych bramek. Ostatnie słowo w pierwszej odsłonie należało do Gilberto Duarte. Do przerwy było 20:13, a druga połowa nie zapowiadała się zbyt interesująco.
Nafciarze drugą odsłonę zaczęli w osłabieniu, ale nadal dominowali na parkiecie. Goście po przerwie razili nieskutecznością, a kolejne bramki zdobywali Duarte i Tarabochia. Szczecinianie przełamali się dopiero w 36. minucie za sprawą Zaremby. Przegrywali wówczas już 11 bramkami.
Wiślacy wręcz z dziecinną łatwością odbierali piłki rywalom i pięć kolejnych bramek z kontrataków zdobyli Valentin Ghionea i Dan Emil Racotea. Po 42 minutach było już 32:15. Płocczanie do końca kontrolowali przebieg meczu i wysoko pokonali rywali 41:22.
Orlen Wisła Płock - Sandra Spa Pogoń Szczecin 41:22 (20:13)
Bramki Orlen Wisła: Ivić 7 Duarte 5, Ghionea 5, Maciej Gębala 4, Wiśniewski 4, Zhitnikov 4, Racotea 3, Mihić 3, Tarabochia 2, Daszek 2, Rocha 1, Piechowski 1.
Bramki Sandra Spa Pogoń: Bruna 5, Zaremba 5, Krupa 5, Krysiak 2, Konitz 2, Bosy 1, Kniazeu 1, Grzegorek 1
Kary: Orlen Wisła 8 min
Po meczu powiedzieli:
Rafał Biały (trener Sandra SPA Pogoń Szczecin): Wiedzieliśmy, po co przyjeżdżamy do Płocka i do kogo. Tak, jak się spodziewałem, ORLEN Wisła rzuciła się na nas od pierwszych minut i rozjeżdżała nas bardzo dobrze ustawionym „szybkim środkiem” oraz kontrami w drugie i nawet w trzecie tempo. Pierwsza połowa mogła inaczej wyglądać, gdyż nie rzuciliśmy ośmiu „setek”. Takie mecze się po prostu zdarzają. Mamy inne cele i dzisiaj gratuluję Piotrowi i ORLEN Wiśle i życzę powodzenia dalej.
Dawid Krysiak (Sandra SPA Pogoń Szczecin): Na pewno Wisła narzuciła nam bardzo wysokie tempo, chyba za duże dla nas. Ciężko było nam ich zatrzymać w szybkich atakach, gdyż są bardzo dobrze wybiegani. Wynik ustawiła liczba niewykorzystanych przez nas sytuacji w pierwszej połowie i później ORLEN Wisła z minuty na minuty robiła swoje, natomiast nam już było coraz ciężej i wkradało się zmęczenie.
Piotr Przybecki (trener ORLEN Wisły Płock): Mamy za sobą ciężki okres i zależało nam na tym, aby odzyskać pewność gry. To jest bardzo ważne w sytuacji, gdy niektórzy zawodnicy byli „wyjechani”, aczkolwiek to też nie jest żadne alibi dla wydarzeń w Piotrkowie Trybunalskim w lidze polskiej. To już jest jednak historia. Zbliża się końcówka ligi, bardzo dużo ważnych meczów i będziemy grali do końca o mistrzostwo i Puchar Polski. Musimy wydobyć jeszcze dużo energii i pozytywnych rzeczy z tego dzisiejszego meczu.
Mateusz Piechowski (ORLEN Wisła Płock): Po tych ostatnich wydarzeniach chciałem pogratulować drużynie, gdyż potwierdziliśmy, że dużo znaczymy w polskiej lidze i będziemy walczyli o najwyższe cele. Taki mecz jak dziś na pewno nas buduje i pokazuje pozytywy. To trzeba kontynuować i musimy z tego czerpać jak najwięcej. Pociągnęliśmy dzisiaj wiele kontr, zagraliśmy mocno w obronie i to chyba było kluczem do tak wysokiego zwycięstwa.