reklama

Mateusz Piątkowski: Ja jestem spokojny, uda się

Opublikowano:
Autor:

Mateusz Piątkowski: Ja jestem spokojny, uda się - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportCzy Wisła Płock znajdzie się w gronie ośmiu najlepszych drużyn piłkarskich w Polsce i zapewni sobie pozostanie w ekstraklasie jeszcze przed zakończeniem sezonu? Odpowiedź na to pytanie poznamy dziś po godzinie 20:00, czyli po zakończeniu spotkania z Arką w Gdyni.

Czy Wisła Płock znajdzie się w gronie ośmiu najlepszych drużyn piłkarskich w Polsce i zapewni sobie pozostanie w ekstraklasie jeszcze przed zakończeniem sezonu? Odpowiedź na to pytanie poznamy dziś po godzinie 20:00, czyli po zakończeniu spotkania z Arką w Gdyni.

Gdynianie dla Wisły zawsze byli przeciwnikiem niewygodnym. Tym bardziej na własnym boisku. Z ośmiu dotychczasowych spotkań o stawkę rozgrywanych w Gdyni płocczanie wygrali tylko jedno, w 2001 roku. Piłkarskie porzekadło mówi, że spotkanie spotkaniu nie równe, jednak Arka zawsze miała na Wisłę patent. I zaprezentowała go w ostatnim ligowym starciu w Płocku. Nafciarze mieli przewagę niemal od pierwszych do ostatnich minut, a przyjezdni praktycznie na boisku nie istnieli. Pomimo tego podopiecznym trenera Kaczmarka wygrać się nie udało. Wszystko za sprawą agresywnej gry prezentowanej przez drużynę byłego już trenera Arki Grzegorza Nicińskiego. Gdynianie grają twardo, nie przebierają w środkach, na dodatek wychodząc wysokim pressingiem. Jak widać, wystarcza.

Grzegorz Niciński już w Arce nie pracuje, ale na stanowisku zastąpił go szkoleniowiec, który słynie z niekonwencjonalnych metod motywacyjnych. Leszek Ojrzyński zaliczył w Płocku epizod jako trener, ale głównie zatrudniany jest jako „strażak”, który ma ugasić pożar i utrzymać drużynę w lidze. Hasła wypisywane w szatni, motywacja indywidualna każdego zawodnika czy wyznaczanie konkretnych celów dla konkretnych pozycji, a dodatkowo mocno ofensywne ustawianie zespołu – tak m.in. wpływać na drużynę stara się nowy trener sobotniego przeciwnika Wisły. A ci, mówiąc delikatnie, ostatnio nie zachwycają. Arka nie potrafi wygrać już od sześciu spotkań, co przełożyło się na trzecie od końca miejsce w ligowej stawce. W Gdyni zapachniało degradacją na zaplecze już po roku w elicie.

Atutem Wisły jest fakt, że nadal wszystko zależy tylko i wyłącznie od niej. W przypadku zwycięstwa w Gdyni nafciarze mają zagwarantowane miejsce w czołowej ósemce. Podział punktów również nie zamyka im drogi do TOP8, jednak w tym przypadku liczyć należy na pomoc innych drużyn. O możliwościach na wejście do czołowej ósemki w przypadku remisu szerzej pisaliśmy tutaj:

[ZT]15128[/ZT]

Słowo o brakach kadrowych. W ekipie z Płocka sporym osłabieniem będzie brak jednego z kluczowych zawodników Dominika Furmana. Piłkarz w meczu z Lechem Poznań zobaczył ósmą z kolei żółtą kartkę, która automatycznie wykluczyła go z gry w Gdyni. Nie wiadomo czy Marcin Kaczmarek zdecyduje się na defensywny duet Rogalski-Wlazło, czy też może postawi na nowy nabytek nafciarzy, Norwega Harmeeta Singha. W zespole gospodarzy nie ma mowy o zawieszeniach, co więcej, do składu wraca pauzujący wcześniej za nadmiar żółtych kartoników Mateusz Szwoch.

O meczu z Arką Gdynia, nowym szkoleniowcu Leszku Ojrzyńskim oraz nastrojach w płockiej szatni rozmawialiśmy z napastnikiem nafciarzy Mateuszem Piątkowskim.

Jak nastroje w szatni po ostatnim, ligowym spotkaniu z Lechem Poznań?

Mateusz Piątkowski: Co tu dużo mówić. Przegraliśmy 3:0. W mojej ocenie Lech Poznań jest w obecnym sezonie zespołem zdecydowanie najlepszym z całej ligowej stawki. Myślę, że nad tym meczem nie ma co zbytnio się rozwodzić. Trzeba myśleć nad kolejnym ligowym bojem.

W jednym z przedmeczowych wywiadów zapraszałeś kibiców do przyjścia na mecz. Chyba cię wysłuchali.

Bardzo fajnie i miło było grać przed taką publicznością. Wielka szkoda, że nie dostarczyliśmy kibicom bardziej pozytywnych wrażeń i emocji i że przede wszystkim nie udało się nam zwyciężyć. Korzystając z okazji z tego miejsca również chciałbym zaprosić wszystkich fanów już na kolejne mecze Wisły Płock. Ich wsparcie jest dla nas niezwykle ważne. A ja mam nadzieję, że te spotkania będą się kończyły nieco bardziej optymistycznie, niż to ostatnie z Lechem Poznań.

I że przede wszystkim będą to spotkania w grupie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy.

Zgadza się. Mam wielką nadzieję, że tak się stanie i na kolejnym meczu w Płocku zmierzymy się właśnie z kimś z grupy mistrzowskiej.

Zanim się to stanie czeka nas ciężka przeprawa w Gdyni z Arką. Bez wątpienia można określić to spotkanie mianem najważniejszego w całym sezonie.

To rzeczywiście bardzo ważny mecz. Musimy na ten moment zapomnieć o całym, dotychczasowym sezonie i wszystkich meczach. Nie możemy też myśleć, co się wydarzy potem. Musimy skoncentrować się tylko i wyłącznie na tym meczu, na sobocie na godzinie 18:00. Rzecz najważniejsza, kluczowa to fakt, że wszystko nadal zależy tylko od nas. To wielki atut. W przypadku wygranej z Arką mamy zagwarantowane pewne miejsce w czołowej ósemce. Ja jestem spokojny. Uda się.

Nawet w przypadku podziału punktów Wisła ma jeszcze matematyczne szanse na grupę mistrzowską. Trzeba jednak wtedy liczyć na potknięcia innych drużyn walczących o ten sam cel.

Oczywiście, ale przyznam szczerze, że żaden z chłopaków z szatni nie analizuje aż tak mocno tabeli. Wiemy po co jedziemy do Gdyni. Udajemy się tam po zwycięstwo, które da nam miejsce w pierwszej ósemce ekstraklasy. Tylko to się liczy.

Arka nie notuje ostatnio najlepszej formy, jednak mimo wszystko jest drużyną, z którą Wiśle zawsze gra się ciężko.

Mieliśmy już przedmeczowe analizy i wytyczne od sztabu szkoleniowego. Oglądałem też ostatnie spotkanie Arki z Lechią Gdańsk w derbach. Trzeba tu podkreślić, że w Gdyni pojawił się nowy trener. Był to właśnie pierwszy mecz pod wodzą trenera Ojrzyńskiego. W drużynie Arki jest kilku zawodników wyróżniających się, natomiast kluczową rolę odegra tutaj właśnie szkoleniowiec i jego podejście. Wszyscy wiedzą jaki styl gry preferuje i jak potrafi motywować swoich piłkarzy. Preferuje grę wysokim pressingiem, na dodatek bardzo agresywną. Podejrzewam, że właśnie tak Arka będzie chciała na nas wyjść w sobotę. Myślę jednak, że jesteśmy w stanie odeprzeć napór przeciwnika i zwyciężyć.

 

Przewidywany skład Wisły Płock:

Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Stępiński – Rogalski, Wlazło – Kun, Merebashvili, Iliev – Piątkowski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE