reklama

Marek Jóźwiak. - Wierzę, że zbudujemy zespół, z którego będziemy dumni [ROZMOWA]

Opublikowano:
Autor:

Marek Jóźwiak. - Wierzę, że zbudujemy zespół, z którego będziemy dumni [ROZMOWA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMarek Jóźwiak został dyrektorem sportowym Wisły Płock. Krótko po podpisaniu kontraktu rozmawialiśmy o pierwszych wrażeniach w Płocku i planach na najbliższe okno transferowe.

Marek Jóźwiak został dyrektorem sportowym Wisły Płock. Krótko po podpisaniu kontraktu rozmawialiśmy o pierwszych wrażeniach w Płocku i planach na najbliższe okno transferowe. 

Od kwietnia na stanowisku dyrektora sportowego w Wiśle był wakat, ale z podjęciem decyzji o jego obsadzeniu zwlekano do momentu wywalczenia utrzymania w Ekstraklasie. Kilkadziesiąt godzin po ostatnim spotkaniu roczną umowę podpisał Marek Jóźwiak, który do tej pory pracował w tym charakterze m.in. w Legii Warszawa, Lechii Gdańsk, a ostatnio doradcy ds. sportowych w  Wigrach Suwałki. 

Od kilku dni mówiło się, że zostanie pan dyrektorem sportowym Wisły Płock. Może pan zdradzić, kiedy odbyły się pierwsze rozmowy? Czy decyzja przyszła panu bez problemu?

Marek Jóźwiak: Myślę, że decyzja dojrzewała zarówno we mnie, jak i osobach zarządzających klubem. Pierwsze, wstępne rozmowy odbyły się około 2-3 miesięcy temu. 

Przez kilka ostatnich godzin zwiedzał pan cały obiekt przy Łukasiewicza 34, zaglądał w każdy zakamarek. Wiemy, że super wrażenia to nie robi, ale da się tu robić dobrą piłkę.

Jestem przeciwnego zdania. Zobaczyłem kapitalną płytę do treningu, drugie boisko ze sztuczną nawierzchnią. Może zaplecze techniczne dla akademii jest uboższe, mamy takie warunki jakie mamy i trzeba to zaakceptować. Cieszę się, że nie pada na głowę. Jeśli chodzi o zaplecze dla pierwszej drużyny wygląda to bardzo pozytywnie. Cały czas myślimy jednak o stadionie. Jest tu zdjęcie Kazimierza Górskiego, a to zobowiązuje. Chcielibyśmy, żeby było to jak najszybciej. 

Prezes Kruszewski zawsze powtarza, że bez nowego stadionu pewnej granicy nie przekroczymy. 

Jeśli klub chce się rozwijać, musi mieć zbudowany stadion. Mamy przykłady Korony Kielce czy Zagłębia Lubin - stadion pozwala się rozwijać, przyciągać inwestorów, sponsorów. Przede wszystkim zawodnicy, których chcesz pozyskać, inaczej patrzą. To fundament, na którym musimy się skupić w przyszłości.

Domyślam się, że uważnie oglądał pan mecze Wisły Płock. Ma pan już jakieś przemyślenia?

Cały czas jestem w piłce na bieżąco, wykonuję taki zawód, więc w Płocku bywałem dosyć często. Ostatniego meczu z Zagłębiem Sosnowiec nie oglądałem, bo byłem związany inną umową [w Wigrach Suwałki, które w cudowny sposób utrzymały się w I lidze - przyp. autora]. Widziałem większość urywków, będąc w Częstochowie miałem cały czas zapewnienie prezesa, że wszystko jest pod kontrolą. Nie było wielkich nerwów (śmiech).

Wiem dużo o drużynie i każdym z zawodników. Ariela Borysiuka sprowadzałem do Legii, miałem tam również Dominika Furmana. Znam zawodników, wiem jak grają, jak wyglądają, ale też ten pierwszy czas będzie okresem poznawania się. Musimy sobie dać 2-3 miesiące żeby zobaczyć, jak to będzie wyglądać. 

Pytam o to, bo w dopiero co zakończonym sezonie zajęliśmy 14. miejsce, a nikogo w Płocku nie interesuje rozpaczliwa walka o utrzymanie do ostatniej kolejki. Nie chcielibyśmy już takiego horroru przeżywać. Może nie celujemy w mistrzostwo Polski, chociaż kto wie... Chcielibyśmy po prostu, żeby zespół grał lepiej, więc jakieś ruchy są konieczne. 

Myślę, że w tym kierunku idą poczynania zarządu i moja osoba jest jednym z tych elementów. Chcemy osiągnąć wynik, który zapewni nam spokojną przyszłość w kolejnym sezonie. O miejsca, które pozwolą na swobodną, stabilną budowę, żeby kibice zobaczyli coś lepszego, niż w poprzednim sezonie. Wierzę, że budowa, zaangażowanie osób z klubu, miasta, sponsorów pozwoli zbudować zespół, z którego będziemy dumni. Zawsze chciałbym, żeby to była pierwsza ósemka, bo to daje spokój, możliwość do próbowania młodych zawodników, a o tym musimy myśleć w przyszłości.

Rozmawiał pan już z Leszkiem Ojrzyńskim?

W cztery oczy jeszcze nie, dopiero dziś telefonicznie. Spotkamy się zapewne we wtorek lub środę i będziemy mieli dłuższą chwilę, żeby porozmawiać o przyszłości. 

Jaką ma pan wizję współpracy lub jak ona została przedstawiona? Do tej pory z tego co wiem o tym, kto trafi lub odejdzie z klubu, decydował zarząd, dyrektor sportowy i trener. Jak to będzie teraz?

Dla mnie współpraca polega na tym, że wszyscy pracujemy dla dobra klubu. Nikt dla siebie, wszyscy dla dobra klubu i ono będzie liczyło się ponad wszystko. Mam swój zakres obowiązków i wiem, co mam robić, ale to jak skonstruowana jest umowa, niech zostanie w tym gabinecie. 

Czy to prawda, że w 2001 roku był pan blisko podpisana kontraktu w Płocku? 

Tak, byłem tu kilka dni. Wróciłem z Francji, miałem dłuższą przerwę z powodu kontuzji, ale w Chinach dostałem lepszą ofertę. Kiedy wróciłem z Chin, miałem już ofertę z Legii.

Mam rodzinę w Płocku, siostra rodzona mojego taty tu mieszka. Urodziłem się niedaleko, w Raciążu. Mam dużo znajomych, miasto jest mi znane. Dziadkowe mieszkają niedaleko, mam rodzinę w Sierpcu. Czuję się związany z tym regionem. 

Zawodnicy wrócą po urlopach w połowie czerwca, ale rozumiem, że pan już dziś zabiera się do pracy?

Tak, rozmawialiśmy dziś, my z zarządem w Płocku i telefonicznie z trenerem, jak współpraca będzie wyglądała, kogo potrzebujemy, kto będzie musiał odejść. Na razie ruchy są bardzo spokojne, to wstępne rozmowy. Chcemy, żeby zespół był budowany spokojnie, w oparciu o realne możliwości finansowe klubu i umiejętności piłkarzy. Wychodzę z założenia, że lepiej zrobić jeden transfer mniej, niż dwa za dużo. Masz wtedy na głowie zawodnika, który jest nieprzydatny i koszty z tym związane. Możliwości klubu pozwolą na ściągnięcie takich zawodników, którzy nas wzmocnią. 

Jakie pozycje są priorytetem? 

Chyba każdy widzi, ile bramek straciliśmy. Chodzi o środkowych obrońców, zobaczymy, jak to będzie wyglądało na bokach. Potrzebny jest też dobry skrzydłowy, będziemy też szukać napastnika innego typu, niż obecnie mamy. To są potrzeby bieżące, ale to wyjdzie "w praniu". Kiedy spotkamy się trenerem Leszkiem Ojrzyńskim będziemy to dokładnie oglądać i przygotowywać pewne rzeczy. Dostałem wskazówki od zarządu, którym zawodnikom kończą się kontrakty. Orientuję się w sytuacji kadrowej. Chcemy to zrobić bardzo delikatnie, mały retusz. Chodzi nam o polepszenie gry. 

Czy priorytetem będzie utrzymanie Dominika Furmana?

Każdy zawodnik jest bardzo ważny. Warto w nich inwestować, dawać im szansę, wspierać. Każdy zawodnik powinien czuć się ważny i ponosić odpowiedzialność za klub. Dominik Furman jest kluczowym zawodnikiem, kapitanem tej drużyny i ważnym ogniwem zespołu. Jeśli otrzyma konkretną ofertę, to w klubie nikt nie będzie robił mu przeszkód, żeby poszukał możliwości dalszego rozwoju. Na dziś jest zawodnikiem Wisły Płock. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE