Jeszcze kilka lat temu zespół z takimi zawodnikami mógł z powodzeniem walczyć w ekstraklasie. Dziś cześć z nich myśli już raczej o sportowej emeryturze. Za rok Warta będzie świętowała okrągłe 100 lat. Kibicom, działaczom, w tym pięknej pani prezes Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej (gościła m.in. na okładce Playboya) i piłkarzom marzy się awans już w tym sezonie, właśnie w rocznicę. Po ostatnim remisie na boisku lidera Zawiszy w prasie poznańskiej były nawet tytuły... „zieloni znowu stracili dwa punkty”. Na razie futboliści spisują się więc poniżej oczekiwań, to szansa płocczan. W Poznaniu za żółte kartki nie zagra Ariel Jakubowski.
Dlaczego to Wisła dziś wygra?
Po pierwsze: Bo gra coraz lepiej. - Już z Arką gra w pierwszej połowie wyglądała bardzo dobrze, rywale do 35. minuty nie istnieli, a pierwsza akcja przyniosła im bramkę – mówi Maciej Wiącek dyrektor Biura i jednoczenie rzecznik prasowy Wisły. - Ostatni nasz mecz z Pogonią był bardzo dobry, zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Widać, że zespół gra coraz lepiej. Jeśli zagramy podobnie, to wygramy z Wartą!
Po drugie: Warta, grająca wyłącznie w krajowym składzie, nie jest rewelacją. Zajmuje 10.miejsce, a na dodatek beznadziejnie gra u siebie – w tym sezonie na sześć spotkań wygrała tylko raz! W Poznaniu zdobyła zaledwie pięć punktów, a na wyjazdach – 16! U siebie straciła aż 12 goli, a na wyjazdach – zaledwie pięć.
Po trzecie: Bo Warta ma sporo graczy - powiedzmy - dość zaawansowanych wiekowo, mają już w kościach trudy całej rundy jesiennej. Piotr Reiss liczy 39 lat ( 5 goli w tej rundzie), bramkarz Szamotulski - 35, Mariusz Ujek – 34, Maciej Scherfchen, Michał Goliński i Krzysztof Gajtkowski (5 goli) też już po trzydziestce. Trener Artur Płatek wciąż na nich stawia, choć nie wygrali od czterech spotkań. Z kolei trener Nafciarzy Libor Pala puszcza do boju coraz więcej „młodych wilków”, którzy nie mają nic do stracenia, a mogą się pokazać i wypłynąć na szersze wody.
Prezeska Warty
Fot. wartapoznansa.pl