reklama

Leszek Ojrzyński: batalia o utrzymanie jeszcze się nie skończyła

Opublikowano:
Autor:

Leszek Ojrzyński: batalia o utrzymanie jeszcze się nie skończyła - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWiśle Płock do pewnego utrzymania brakuje remisu, a przeciwnikiem Nafciarzy będzie zdegradowane już Zagłębie Sosnowiec. Szkoleniowiec przestrzega jednak i tonuje nastroje. - To jeszcze nie koniec batalii o utrzymanie. Zagłębie przyjedzie, żeby wygrać, bo chcą godnie się pożegnać z Ekstraklasą. Nie ma łatwych meczów - mówił na przedmeczowej konferencji.

Wiśle Płock do pewnego utrzymania brakuje remisu, a przeciwnikiem Nafciarzy będzie zdegradowane już Zagłębie Sosnowiec. Szkoleniowiec przestrzega jednak i tonuje nastroje. - To jeszcze nie koniec batalii o utrzymanie. Zagłębie przyjedzie, żeby wygrać, bo chcą godnie się pożegnać z Ekstraklasą. Nie ma łatwych meczów - mówił na przedmeczowej konferencji.  

Trudno sobie wyobrazić, by Wisła Płock na ostatniej prostej zaprzepaściła utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. W ostatnim meczu Nafciarze zmierzą się ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec, a do pewnego pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej wystarczy zaledwie remis z drużyną, która w 36 meczach traciła 80 bramek. Trener Leszek Ojrzyński tonuje jednak na stroje i przestrzega przed lekceważeniem rywala. 

- Musimy być przygotowani, skoncentrowani, zmotywowani, optymistycznie nastawieni. Wszystko w naszych rękach, nogach, głowach, żeby cieszyć się po ostatnim spotkaniu. Mamy swoje problemy kadrowe, ale mamy jeszcze dwa dni do tego spotkania i być może sytuacja niektórych zawodników się wyjaśni. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Kadra jest liczna i nie będzie kalkulacji. Ci, którzy dostaną szansę od 1. minuty, muszą zagrać na 150 procent, bo to bardzo ważne spotkanie. Dla mnie to jedno z najważniejszych w mojej pracy. Gramy o być albo nie być Wisły Płock w Ekstraklasie. Wiąże się to z dużą presją, ale jesteśmy doświadczoną drużyną - mówił na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec Wisły. 

W meczu z Zagłębiem Sosnowiec z pewnością zabraknie Jake'a McGinga, który po brutalnym faulu Adriana Gryszkiewicza ma 7-centymetrowe rozcięcie. Jak poinformował trener, ucierpiała cała noga i Australijczyka czeka dłuższa przerwa. - Za to należała się bordowa kartka. Nie ma miejsca na takie sytuacji, kiedy jest VAR - mówił Ojrzyński. 

W sobotę zabraknie też innego bocznego obrońcy, bo czwartą żółtą kartę zobaczył Angel Garcia Cabezali. Wykluczony jest też występ Thomasa Dahne, bo jak się okazało po dodatkowych badaniach, kość w palcu Niemca jest jednak uszkodzona. Do składu wraca za to Ariel Borysiuk. 

Swoje problemy mają także goście, którzy w Płocku zagrają bez Patrika Mraza i Giórgos Mýgas. Sosnowiczanie są najgorszą drużyną w stawce, w tym sezonie doznali aż 22 porażek, stracili 80 bramek. Nieźle spisuje się za to ofensywa, bo 49 strzelonych bramek to wynik lepszy od chociażby Korony Kielce czy Górnika Zabrze, choć to pewnie marne to pocieszenie dla fanów Zagłębia. 

Szkoleniowiec mówił, że liczy na obecność i wsparcie kibiców w ostatnim meczu. 

- Liczę, że kibice dopiszą, bo wiedzą jaka jest sytuacja klubu. W takim spotkaniu może mieć to znaczenie. Chciałbym, żeby drużyna zagrała dobrze i żebyśmy razem stworzyli święto - zachęcał do przyjścia na mecz.

Jak przekazał Michał Łada, rzecznik prasowy klubu, w czwartek do godz. 13:00 uprawnionych do wejścia na sobotni mecz było 3,5 tys. kibiców. Mecz Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec odbędzie się w sobotę 18 maja o 15:30. O 13:30 kibice zbierają się na starym mieście, by wspólnie przemaszerować na stadion. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE