Kilka lat temu Jakub Wrąbel uchodził za perspektywicznego bramkarza, ale ostatnie lata nie są zbyt udane dla 23-letniego golkipera. Latem podpisał 3-letni kontrakt z Wisłą Płock, a po zaledwie dziewięciu miesiącach został wypożyczony do grającej ligę niżej Stali Mielec.
Mistrzostwa Europy U-21 miały być dla wielu polskich piłkarzy trampoliną do kariery w seniorskiej piłce. Prowadzona przez Marcina Dornę kadra jednak zawiodła, remisując z rówieśnikami ze Szwecji i przegrywając ze Słowakami i Anglikami. Bilans bramkowy 3:8, a wszystkie bramki wpuścił Jakub Wrąbel, którego Dorna namaścił na pierwszego golkipera.
Wychowanek Śląska Wrocław rundę po EURO był podstawowym zawodnikiem Śląska Wrocław, ale zimą sytuacja się zmieniła. Runda wiosenna sezonu 2017/18 to brak występów w pierwszej drużynie, kolejny 2018/19 też należy spisać na straty (dwa mecze ligowe i trzy w pucharze).
Wrąbel opuścił Wrocław i podpisał 3-letni kontrakt z Wisłą Płock. W Płocku jednak zdecydowanie przegrał rywalizację z Thomasem Dahne i Bartłomiejem Żynelem. Bramkarz w lidze dostał szansę raz, ale w meczu ze Śląskiem Wrocław popełnił kuriozalny błąd. Zimą do zespołu dołączył Krzysztof Kamiński i 23-latek w hierarchii spadł na czwartą pozycję, bowiem Żynela w tym sezonie broni jeszcze status młodzieżowca i to on zasiadał na ławce rezerwowych w meczach z Pogonią Szczecin i ŁKS-em.
Wobec nikłych szans nadziei na poprawę swojego statusu bramkarz zdecydował się na wypożyczenie do Stali Mielec. Umowa z wiceliderem Fortuna I ligi obowiązuje do 30 czerwca.
