reklama

Krystian Miś nie zadebiutuje w Wiśle Płock. Kontrakt został rozwiązany

Opublikowano:
Autor:

Krystian Miś nie zadebiutuje w Wiśle Płock. Kontrakt został rozwiązany - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportJerzy Brzęczek miał z niego zrobić następcę Arkadiusza Recy na lewej obronie. Szkoleniowiec zamienił jednak Wisłę Płock na reprezentację Polski, a Krystian Miś nie przekonał do siebie żadnego z trzech szkoleniowców, którzy prowadzili Nafciarzy w sezonie 2018/19.

Jerzy Brzęczek miał z niego zrobić następcę Arkadiusza Recy na lewej obronie. Szkoleniowiec zamienił jednak Wisłę Płock na reprezentację Polski, a Krystian Miś nie przekonał do siebie żadnego z trzech szkoleniowców, którzy prowadzili Nafciarzy w sezonie 2018/19. 

W teorii wszystko się zgadzało: warunki fizyczne, wydolność, szybkość. Krystian Miś pod tym względem przypominał Arkadiusza Recę, który świetną końcówką sezonu 2017/18 wypromował się na tyle, że wylądował w Atalancie Bergamo. Cegiełkę, a nawet cegłę do oszlifowania talentu Recy przyłożył Jerzy Brzęczek, który przesunął go do obrony. Nie był to pierwszy szkoleniowiec, który widział go w tej roli, ale dopiero obecny selekcjoner postawił w pełni na swoim. Zawodnik nie chciał grać w defensywie, popełniał mnóstwo błędów, ale cały czas się uczył, a Brzęczek poświęcał mu mnóstwo czasu. Wyszło na jego. 

Recy nie można było dłużej zatrzymywać w Płocku, bo na stole leżały 4 mln euro. Trzeba było znaleźć następcę i zarząd wierzył, że podobną pracę Jerzy Brzęczek wykona z Krystianem Misiem, oddanym z Korony Kielce bez żalu. Obrońca podpisał kontrakt 15 czerwca 2018 roku, czyli cztery dni przed porażką Polski w meczu z Senegalem. Później biało-czerwoni przegrali jeszcze z Kolumbią, a Japonię owszem pokonali, ale we wstydliwym stylu. Mistrzostwa Świata w Rosji zakończyliśmy w grupie, a na początku lipca z pracą pożegnał się Adam Nawałka. Jego następcą niespodziewanie został Jerzy Brzęczek, więc powtórka planu "Reca" wzięła w łeb. 

Szkoleniowcem Wisły został Dariusz Dźwigała i od początku wolał stawiać na Marcina Warcholaka, choć ten popełniał mnóstwo błędów. Trener chciał wystawić Misia w meczu I rundy Pucharu Polski z Siarką Tarnobrzeg, ale obrońca był wówczas kontuzjowany. Niewiele później Dźwigały w Płocku już nie było, a Kibu Vicuna również wolał Warcholaka czy Patryka Stępińskiego. Zimą do klubu sprowadzono Angela Garcię Cabezali, a Hiszpan na dobre zadomowił się w wyjściowej jedenastce, nawet po zwolnieniu Vicuny. Trudno się dziwić - wychowanek Realu Madryt grał raz lepiej, raz gorzej, ale poniżej pewnego poziomu nie schodził. 

Krystian Miś grywał więc tylko w sparingach, w których pokazywał się z niezłej strony, zdarzało mu się nawet zaliczyć asystę. Występował też w IV-ligowych rezerwach, ale w sytuacji, w której stery objął Leszek Ojrzyński, a Wisła walczyła o utrzymanie, trudno było spodziewać się tak odważnych roszad.

Czy losy Krystiana Misia potoczyłyby się inaczej, gdyby kadra Nawałki wyszła z grupy, a Jerzy Brzęczek jeszcze przez rok trenował Wisłę Płock? Czy jesienią był moment, w którym 23-latek mógł zagrać w jednym czy dwóch spotkaniach? Na te pytania odpowiedzi już nie poznamy. Nieco ponad rok po podpisaniu umowy, kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE