reklama

Królewskie pożegnanie wiosny

Opublikowano:
Autor:

Królewskie pożegnanie wiosny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarki Królewskich, wybite z ligowego rytmu przez trzytygodniową przerwę, wyszły na boisko w upalne sobotnie popołudnie, aby rozegrać swój ostatni mecz w tym sezonie. Przeciwnikiem była drużyna UKS Ząbkovii Ząbki, która kolejkę wcześniej zapewniła sobie awans do II ligi.

Piłkarki Królewskich, wybite z ligowego rytmu przez trzytygodniową przerwę, wyszły na boisko w upalne sobotnie popołudnie, aby rozegrać swój ostatni mecz w tym sezonie. Przeciwnikiem była drużyna UKS Ząbkovii Ząbki, która kolejkę wcześniej zapewniła sobie awans do II ligi.

Płocczanki od samego początku miały przewagę. Z uwagi na problemy kadrowe Ząbkovia wyszła na boisko w 10-osobowym składzie. Wydawało więc się, że Królewscy nie będą mieć problemu z odniesieniem zwycięstwa. Pierwsze pół godziny meczu przebiegało pod dyktando pomarańczowych. Cofnięty przeciwnik wymusił na piłkarkach z Płocka rozgrywanie ataku pozycyjnego, przez co kibice mogli zobaczyć wiele ciekawych akcji, piłkę prowadzoną jak po sznurku od nogi do nogi, dużo podań, a także dwie przepiękne bramki. Padły one w 7. i 16. minucie po uderzeniach stwarzającej duże zagrożenie Dagmary Świt i Darii Przybysz. Od 30. minuty spotkania w poczynania płocczanek wkradła się niedokładność, co spowodowało większą liczbę strat piłki i było zaproszeniem przeciwnika do śmielszych ataków.

Po zmianie stron role obróciły się o 180 stopni. Zawodniczki z Ząbek wyszły zmotywowane, zaczęły więcej i szybciej biegać, wymuszając presję na miejscowych. Były to jednak niezbyt groźne zrywy, z których drużyna Królewskich wychodziła obronną ręką. Niestety, w skutek prostych błędów, dwa kopnięcia za plecy obrończyń, aktywna napastniczka drużyny gości zamieniła na bramki. Do tego doszło jeszcze nieporozumienie między bramkarką, a środkową obrończynią i Ząbkovia w 69. minucie wyszła na prowadzenie. Płocczanki po straconej bramce, uspokoiły nerwy i wróciły do stylu gry z początku spotkania. W 30 stopniowym upale szalała Julia Krawczyk, motywując swoje koleżanki do jeszcze większego wysiłku. W 75. minucie Julia dopięła swego indywidualną akcją, choć sędzia powinien odgwizdać jej faul w ataku. W samej końcówce spotkania Angelika Materek miała swoją trzecią wyborną okazję do strzelenia bramki jednak tego dnia Królewską "dziewiątkę" zawodziła skuteczność.

Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=ZdYNcoan-R8

KS Królewscy Płock - UKS Ząbkovia Ząbki 3:3 (2:0)

Bramki: 7' Dagmara Świt, 16' Daria Przybysz, 75' Julia Krawczyk

KS Królewscy Płock: Alicja Kopacz (60' Marta Hućko) - Kinga Lisiewska, Daria Przybysz, Anna Wojtkowska, Natalia Marciniak - Klaudia Łyzińska (52' Klaudia Stradomska), Dagmara Świt, Dominika Przybyszewska (K) - Julia Mikołajewska (32' Angelika Materek), Julia Krawczyk, Daria Kusa

W rundzie wiosennej piłkarki Królewskich rozegrały osiem meczów, w których sześć razy wygrały (1 raz walkowerem), 1 raz zremisowały oraz zaliczyły 1 porażkę. Z dorobkiem 31 punktów oraz stosunkiem bramek 89-28 KS Królewscy Płock zajęli 4. miejsce w tabeli.

Adrian Piankowski (trener): Początek spotkania pokazał, że razem z zawodniczkami zrobiliśmy naprawdę duży krok do przodu, nawet biorąc pod uwagę fakt, że Ząbki grały w dziesiątkę. Nie oddawaliśmy przeciwnikowi piłki, potrafiliśmy wejść na jego połowę i tam budować swoje akcje, do tego szybko zdobyliśmy dwie bramki. Jednak z kolejnymi minutami nasze siły zaczęły opadać, gra stawała się coraz mniej płynna, co bezlitośnie wykorzystały dziewczyny z Ząbkovii. Upał był niekorzystny dla obydwu drużyn, jednak wydaje mi się, że mimo wszystko szybciej odczuliśmy jego efekty, niż nasze przeciwniczki, które pierwszą połowę mądrzę się broniły i oszczędzały energię. W drugiej części gra była bardzo przeciętna, mieliśmy problem z przeniesieniem piłki wyżej, przez co rzadziej zagrażaliśmy bramce przeciwniczek. Popełniliśmy proste błędy, które kosztowały nas stratę trzech bramek. Z jednej strony jestem zadowolony, że dziewczyny dały z siebie tak dużo i potrafiły w końcówce spotkania doprowadzić do wyrównania, a nawet przy odrobinie szczęścia wykorzystać jeszcze jedną sytuację, z drugiej gdzieś w środku czuję niedosyt. Plan minimum został wykonany, Płock pozostał niezwyciężony. Przed nami dużo pracy, aby za rok o tej samej porze, tak jak drużyna Ząbkovii, świętować awans.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE