Po trzech kolejkach Jutrzenka i Polonia miały po 4 punkty, zapowiadał się niezwykle trudny mecz. I tak było, na dodatek na trybunach zjawili się kibice z Kępna, dopingujący dziewczyny z Polonii. Na trybunach siedziała też Aleksandra Rędzińska, znów kontuzjowana.
Ale to Jutrzenka zaczęła lepiej. Wprawdzie przegrywała 0:1, ale po kilku minutach gospodynie prowadziły 5:2, a w 19.minucie – aż 8:4. Niestety, ta doskonała zaliczka szybko zniknęła. Do tego piłką w twarz dostała bramkarka Marta Pietrzak i siłą rzeczy zaczęła słabiej bronić. Mnóstwo błędów Jutrzenki sprawiło, że po kolejnych 9 minutach miejscowe przegrywały 8:11, czyli przegrały ten fragment aż 0:7!
Przed przerwą Jutrzenka przełamała strzelecką niemoc i trafiła jeszcze na 9:11. W drugiej połowie nieco lepiej między słupkami spisywała się Monika Obrębalska. Jutrzenka w 40. minucie odrobiła straty i na tablicy pojawił się wynik 15:15.
Niestety, nadzieja nie trwała długo, bo kolejne akcje należały zdecydowanie do Polonii. Szalała w ataku zwłaszcza Ewa Perek, która zdobyła w sumie aż 13 bramek dla Kępna! Słabiutko spisywały się skrzydła Jutrzenki, nie zdobyły w tym meczu żadnej bramki. Po kontuzji nie szło także Edycie Charzyńskiej, zaporą w bramce ekipy z Kępna była potężnie zbudowana Magdalena Słota. W efekcie w 48. minucie Polonia „odjechała” na 20:16 i powiększała przewagę, skończyło się 27:19.
Trener gości komplementował Jutrzenkę: - Macie dobry zespół, perspektywiczny, dziewczyny młode. Świetnie rozpoczęły, w drugiej połowie też nam napsuły sporo krwi, moje dziewczyny za mało rzucały z drugiej linii. Muszę przyznać, że z przebiegu meczu nasza przewaga nie była tak znacząca, jak pokazuje wynik.
Szkoleniowiec Jutrzenki Jarosław Stawicki wskazywał na sporą liczbę błędów. Uznał, że główną przyczyną porażki był jednak brak realizacji założeń taktycznych. - Nie byliśmy konsekwentni, na początku meczu realizowaliśmy plan, ale w drugiej połowie – już nie. W sumie z pewnością nie zasłużyliśmy na tak wysoką karę, musimy popracować nad dziewczętami mentalnie - tłumaczył.
- Początkowo było nieźle, prowadziłyśmy nawet czterema bramkami, ale potem coś pękło – przyznała Martyna Borysławska. - No i przegrałyśmy wysoko, aż ośmioma bramkami.
Niepokoi, że w tym spotkaniu dla gospodyń bramki zdobywały zaledwie cztery zawodniczki, to stanowczo zbyt niska liczba. Za tydzień Jutrzenka pauzuje, bo w lidze jest 11 zespołów, a w sobotę 3 listopada o godz. 15 zagra w Chemiku z ekipą Tor Dobrzeń Wielki.
AZS PWSZ Jutrzenka Płock – Polonia Kępno 19:27 (9:11)
Bramki dla Jutrzenki: Sylwia Neitsch - 2, Paulina Zaremba -1, Marta Krysiak – 8, Martyna Borysławska – 8.