reklama

Kibicu, gdzie jesteś? Znudziła ci się Ekstraklasa? [KOMENTARZ]

Opublikowano:
Autor:

Kibicu, gdzie jesteś? Znudziła ci się Ekstraklasa? [KOMENTARZ] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWisła mecze w domu gra przy niemal pustych trybunach i trudno z tym faktem dyskutować. Jedyne co kibice mogą dziś zrobić, to pojawić się na stadionie i przeżywać emocje razem z drużyną.

Wisła mecze w domu gra przy niemal pustych trybunach i trudno z tym faktem dyskutować. Jedyne co kibice mogą dziś zrobić, to pojawić się na stadionie i przeżywać emocje razem z drużyną.

Przed Nafciarzami bój o utrzymanie w Ekstraklasie i kto wie, czy nie jest to pięć ostatnich okazji do oglądania Ekstraklasy przy Łukasiewicza 34 na kilka kolejnych lat. Czas rozliczeń sportowych przyjdzie w połowie maja, ale teraz po prostu wypada iść na stadion i wspierać drużynę w trudnym momencie.

Płock na Ekstraklasę czekał dziewięć długich lat. Udało się dźwignąć klub z czeluści drugiej ligi wschodniej, a przez te dziewięć lat zdarzało się grać w miejscowościach mniejszych niż Podolszyce. Kiedy Wisła Płock kursowała między Sokółką a Wysokimi Mazowieckimi, piłkarski świat w Polsce się zmienił. Nad Wisłą powstały dziesiątki nowoczesnych obiektów i dziś stadion przy Łukasiewicza 34 nie jest już tak nowoczesny jak choćby wtedy, gdy Polonia Warszawa grała tu z FC Porto. Nie ma dachu, toalet, zaplecze gastronomiczne pozostawia dużo do życzenia, a zawody ogląda się z odległości kilkudziesięciu metrów. Dziś to jednak nie może być wymówka.

Nafciarze nie osiągają oczekiwanych wyników, gra nie wygląda dobrze, transfery nie były trafione. To wszystko prawda, a powtarzanie sloganu „to za dobra drużyna na spadek” zakrawa o śmieszność. Było 28 szans na udowodnienie tego na boisku, a Wisła wygrała jak na razie zaledwie pięć spotkań – to najgorszy wynik w stawce. Jeśli podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie wygrają przynajmniej jednego z dwóch ostatnich spotkań w fazie zasadniczej ich sytuacja będzie wręcz dramatyczna.

Walka zacznie się już w poniedziałek, a każde spotkanie jest z teraz z kategorii „być albo nie być”. Wisła jak na razie może liczyć na potknięcia rywali, ale dopóki sama nie zacznie wygrywać spotkań, niestety spadnie z ligi. Może się zdarzyć sytuacja, że rywale strzelą bramkę na 0:1, piłkarze zaczną się spoglądać na siebie. Potrzeba liderów na boisku, ale do walki mogą ponieść też kibice. Płoccy fani pokazywali już w przeszłości, że potrafią stworzyć fantastyczne widowisko, przeważnie w czasie meczów z renomowanymi rywalami. Pora jednak zmobilizować się na mniej medialne drużyny, bo bez tego na derby Mazowsza będziemy czekali kolejnych dziewięć lat.

Łatwo odwrócić się od drużyny w trudnym momencie, ale czy wówczas można nazywać się kibicem? Wszyscy mamy swoje za uszami: zarząd zaufał nieodpowiednim ludziom, piłkarze długo wierzyli w swoją wielkość, dziennikarze nie bili na alarm wystarczająco wcześnie, a kibice na stadionie pojawiali się sporadycznie. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: widmo spadku nad nami wisi i jeśli wszyscy nie będziemy pchali wózka w jedną stronę, w maju obudzimy się w I lidze.

Lada chwila w urzędzie miasta otwarte zostaną koperty i poznamy cenę nowego stadionu. Będzie kosztował dużo, to pewne, a Płock ma też wiele innych potrzeb. Średnia frekwencja w tym sezonie wynosi nieco ponad 4200 widzów – ktoś może stwierdzić, że inwestowanie 200 milionów złotych przy Łukasiewicza 34 wcale nie jest takie konieczne.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE