Kibice protestują, a Wisła gromi Kwidzyn [FOTO]

Po blisko miesiącu przerwy, Naciarze wrócili do Orlen Areny. Żelaznym faworytem była Wisła, ale spotkanie miało inny podtekst. To pierwszy mecz w Płocku po odpadnięciu z Pucharu Polski i zwolnieniu Piotra Przybeckiego. 

Sytuacja w Orlen Wiśle Płock zgęstniała. Nafciarze w kiepskim stylu pożegnali się z Pucharem Polski, a w Elblągu doszło do spięcia między fanami z grupy GieGowcy, a Marcinem Wicharym. Klubowa telewizja opublikowała nawet kilkunastominutowe wystąpienie, w którym bramkarz tłumaczył całe zajście. 

Protest rozpoczął się w drugiej połowie. Grupa ok. 20 kibiców wywiesiła transparent z hasłem "Za układy i za kłamstwa kończy się już tolerancja". Dostało się prezydentowi Andrzejowi Nowakowskiemu i wiceprezesowi Murawskiemu. Trudno jednak powiedzieć, by hala była jednomyślna w ocenie sytuacji. Kiedy grupa siedząca w młynie skandowała swoje hasła, reszta gwizdała. 

Co można powiedzieć o samym meczu? Wisła dominowała od początku do końca, nie dając gościom nawet cienia nadziei na powalczenie o korzystny wynik. Wyjątkowo zmotywowani byli bracia Gębala, a na kolegów pokrzykiwał Marcin Wichary. Tomaszowi Gębali wychodziło dziś po prostu wszystko. Spotkanie zakończył ze 100% skutecznością i sześcioma bramkami na koncie. Po 30 minutach było już 19:11. 

Dystans był już za duży, by goście mogli myśleć o odrobieniu strat. Trener Krzysztof Kisiel mógł desygnować na boisko Aleksandra Olkowskiego, a wychowanek zdobył trzy bramki. Ostatecznie Wisła wyrała 32:21.

Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 32:21 (19:11)