reklama

Katastrofa Wisły w Szwecji. Awans się oddala

Opublikowano:
Autor:

Katastrofa Wisły w Szwecji. Awans się oddala  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie tak to miało wyglądać. Wszyscy liczyli na pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Mistrzów, ale mistrzowie Szwecji zweryfikowali te plany. Po pierwszej serii gier Nafciarze są na ostatnim miejscu w tabeli.

Nie tak to miało wyglądać. Wszyscy liczyli na pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Mistrzów, ale mistrzowie Szwecji zweryfikowali te plany. Po pierwszej serii gier Nafciarze są na ostatnim miejscu w tabeli.

Orlen Wisła i Kristianstad przed dzisiejszym meczem były najsłabszymi zespołami w grupie A. Aby myśleć o awansie, obie drużyny musiały myśleć o zdobyciu kompletu punktów. Udało się Szwedom, którzy we własnej hali pokonali wicemistrzów Polski 25:24. Wracają demony z poprzedniego sezonu, kiedy to Nafciarze mieli awansować, ale plany spaliły na panewce po porażce z Kadetten Schaffhausen.

Spotkanie dużo lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy szybko objęli prowadzenie. Wisła grała po prostu źle i już po kwadransie przegrywała różnicą czterech bramek. Marcin Wichary robił co mógł, ale na tym poziomie to zdecydowanie za mało. Nafciarze w ofensywie nie istnieli, a gracze Kristianstad tylko powiększali przewagę. W pewnym momencie było to już nawet siedem trafień, ale do przerwy udało się zmniejszyć stratę do pięciu oczek. To i tak przepaść, a pętla na szyi zawodników Piotra Przybeckiego zaczęła się zaciskać. 

W szatni musiały paść mocne słowa, bo Nafciarze w drugiej połowie wreszcie się obudzili. Grę w ofensywie ciągnął Jose De Toledo, któremu wychodziło wszystko. Brazylijczyk popisał się nawet wkrętką ze skrzydła i już po niespełna 10 minutach od przerwy znów był remis. Pojawiła się wreszcie agresywna obrona, a to zawsze mocna strona płocczan. Wiślacy napierali dalej i po kilku akcjach to oni prowadzili.

Na kwadrans przed końcem Michał Daszek pomylił się jednak z siódmego metra, a była szansa na uzyskanie trzybramkowej przewagi. Role się odwróciły i kilkadziesiąt sekund później to gospodarze znów prowadzili. Końcówka zapowiadała emocje, ale te szybko opadły. Kiedy Dan Racotea został ukarany wykluczeniem, a Tim Sorensen wyprowadził swoją drużynę na 24:22, sytuacja Wisły dramatycznie się skomplikowała. Wiślacy walczyli do końca, ale zabrakło czasu na ponowne przechylenie szali. Mecz skończył się wynikiem 25:24.

Równo za tydzień Nafciarze podejmą swoich dzisiejszych rywali w Orlen Arenie. Brak zwycięstwa będzie niemal równoznaczny z pożegnaniem się z marzeniami o awansie do dalszej fazy gier.

IFK Kristianstad - Orlen Wisła Płock 25:24 (15:10)

Bramki IFK Kristianstad: Henningson 5, Lagersen 4, Gudmundsson 4, Sorensen 3, Freiman 3, Hallen 2, Nilsen 2, Lipovac 1.

Bramki Orlen Wisła Płock: De Toledo 6, Duarte 4, Ivić 3, Mihić 2, Daszek 2, Obradović 2, Żabić 2, Ghionea 2, Borbely 1.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE