Drakońska kara półrocznego zawieszenia za naruszenie nietykalności cielesnej Bartłomieja Frankowskiego w meczu z Cracovią została odwieszona przez Najwyższą Komisję Odwoławczą.
Do sytuacji doszło w 85. minucie meczu z Cracovią. Wisła grała już w osłabieniu, ale strzeliła bramkę na 3:2, której po podpowiedzi z wozu VAR arbiter nie uznał. Bartłomiej Frankowski miał wówczas rację, bo Oskar Zawada chwilę wcześniej faulował jednego z rywali. Jednym z najgoręcej protestujących zawodników był Cezary Stefańczyk i pewnej chwili doszło do krótkotrwałego kontaktu głowy zawodnika z głową sędziego. Stefan natychmiast zobaczył czerwoną kartkę, a kilka dni później Komisja Ligi wydała werdykt: pół roku zawieszenia.
To była pierwsza bezpośrednia czerwona kartka dla Stefańczyka w karierze. Wielu komentowało karę jako zbyt surową, sam zawodnik zapowiadał odwołanie. Złożył je 26 marca do Najwyższej Komisji Odwoławczej, a ta po trzech miesiącach wydała werdykt.
Najwyższa Komisja Odwoławcza zdecydowała się zawiesić karę zawodnika na pół roku. Oznacza to, że obrońca będzie mógł wystąpić już w 1. kolejce Ekstraklasy. Musi się jednak pilnować, by kara nie została przywrócona.