reklama

Jeden Mariusz Jurkiewicz meczu nie wygra

Opublikowano:
Autor:

Jeden Mariusz Jurkiewicz meczu nie wygra - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportDoskonała gra rozgrywającego Wisły nie wystarczyła do wygranej. Reprezentacja Polski rozpoczęła swój udział w tegorocznych Mistrzostwach Europy od porażki z Serbią 19:20.

Doskonała gra rozgrywającego Wisły nie wystarczyła do wygranej. Reprezentacja Polski rozpoczęła swój udział w tegorocznych Mistrzostwach Europy od porażki z Serbią 19:20.

Jak wyglądał pojedynek biało-czerwonych z aktualnymi wicemistrzami Europy, widział chyba każdy kibic piłki ręcznej. Zamiast skupiać się na opisywaniu gry, chcemy poświęcić kilka słów każdemu z zawodników, którzy pojawiali się na placu gry

Sławomir Szmal – jako jedyny zawodnik naszej reprezentacji rozegrał pełne 60 minut. Rywale oddali 34 rzuty na jego bramkę. „Kasa” popisał się 14 udanymi interwencjami, co dało mu skuteczność na poziomie 41 procent. Serbowie trzy razy pokonali naszego bramkarza z rzutów karnych. Pomylili się raz, w końcówce meczu. Niestety, żaden z naszych graczy nie był w stanie tego wykorzystać, aby doprowadzić do remisu.

Krzysztof Lijewski – grał przez 50 minut. Rzucał osiem razy, zdobywając trzy bramki, co dało mu 38 procent skuteczności. To nie był dobry występ młodszego z braci Lijewskich, który zagrał zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Ani celne rzuty ani podania otwierające partnerom drogę do bramki nie były tym razem atutem „Lijka”.

Karol Bielecki – siedem minut na boisku i dwa niecelne rzuty to nie jest dorobek, który mógłby zadowolić jedną z żywych (i wciąż grających) legend polskiej piłki ręcznej. Oby w kolejnych meczach „Kola” udowodnił, że wciąż można na niego liczyć.

Adam Wiśniewski – lewoskrzydłowy Wisły spędził na boisku 38 minut i nie był to dla niego udany czas. Praktycznie zupełnie niewidoczny na lewym skrzydle, oddał tylko dwa rzuty w kierunku bramki Darko Stanicia. Oba niecelne. Niewykluczone, że kolejny mecz w Danii rozpocznie na ławce rezerwowych.

Bartosz Jurecki – kwadrans gry wystarczył mu do zdobycia dwóch bramek (w trzech rzutach, co dało niezłą, 67-procentową skuteczność). Jak zawsze niezwykle pożyteczny dla naszego zespołu. Nie tylko dlatego, że potrafi wykończyć wiele akcji ofensywnych, ale również za umiejętność zrobienia miejsca atakujących partnerów oraz zdolność wymuszania fauli na rywalach, co owocuje dwuminutowymi karami. W ostatnich sekundach meczu zdecydował się na rzut rozpaczy, po którym piłka wylądowała w rękach Darko Stanicia.
Piotr Grabarczyk – Przebywał na boisku najdłużej z kołowych, bo aż 22 minuty. Większość tego czasu poświęcił jednak na grę w defensywie. Niewdzięczne to zajęcie, ale „Grabar” jak niemal w każdym meczu dawał z siebie wszystko.

Mariusz Jurkiewicz – rozgrywający Wisły był prawdziwym mózgiem biało-czerwonych. Przez 41 minut, jakie spędził na boisku, oddał osiem rzutów na bramkę, trafiając pięciokrotnie. Dało mu to bardzo dobrą średnią 63 procent. Ale co najważniejsze, „Kaczka” zdobywał gole w kluczowych momentach pierwszej i drugiej połowy. Do tego świetnie spisywał się w defensywie i popisał się kilkoma doskonałymi asystami. Gdyby w reprezentacji Polski był przynajmniej jeszcze jeden równie dobrze grający zawodnik, wynik mógłby być zupełnie inny.

Robert Orzechowski – jeden gol na cztery próby to nie jest szczyt marzeń zawodnika wychodzącego w pierwszej siódemce. Nawet, jeśli na boisku spędza on zaledwie 25 minut. Najbardziej bolesne jest to, że „Orzech” przestrzelił dwa rzuty karne.

Piotr Chrapkowski – wyszedł do gry jako obrońca, później pojawił się również w ofensywie. Zdobył trzy gole na pięć rzutów, co dało mu 60 procent skuteczności. Spędził na boisku 36 minut. Szkoda, że nie więcej, bo należał do nielicznych jasnych punktów ekipy Michaela Bieglera.

Bartłomiej Jaszka – spędził na placu gry aż 29 minut, ale nie zdołał ani razu wpisać się na listę strzelców, chociaż czterokrotnie próbował zaskoczyć bramkarza rywali. Kompletnie bezproduktywny. Można było odnieść wrażenie, że kompletnie nie miał pomysłu na prowadzenie gry. Przed kolejnymi meczami trener Michael Biegler powinien zastanowić się nad zastąpieniem go przez Michała Kubisztala.

Jakub Łucak – debiutant na Mistrzostwach Europy. Chociaż spędził na boisku aż 35 minut, ani razu nie zdołał wypracować sobie pozycji rzutowej. Wyraźnie widać było, że zjadła go trema.

Michał Szyba – zagrał dziesięć minut, oddał jeden celny rzut. Może więc pochwalić się stuprocentową skutecznością. Ale trudno oceniać jego grę w tym meczu, bo niewiele pokazał jako zawodnik drugiej linii, a więc jeden z tych, którzy powinni odpowiadać za kreowanie poczynań ofensywnych.

Przemysław Krajewski – 22 minuty gry, 3 bramki na cztery rzuty, 75 skuteczności. Niby występ, do którego ciężko mieć zastrzeżenia, ale... Nie wykorzystał jednak rzutu karnego. I za to należy mu si solidna nagana.

Kamil Syprzak – 17 minut na boisku, jeden rzut i jeden gol (po doskonałej asyście Michała Jureckiego). Ale do tego dodać trzeba również kilka wypracowanych rzutów karnych oraz wykluczeń u przeciwników po faulach na „Sypie”.

Michał Jurecki – Gdyby był w pełni sił, na pewno spędziłby na boisku więcej niż 13 minut. I na pewno oddałby kilka rzutów, z których część znalazłaby drogę do bramki. Oby przed kolejnymi spotkaniami zdołał dojść do siebie na tyle, aby znowu odgrywać jedną z kluczowych ról w zespole biało-czerwonych.

W reprezentacji Serbii zaprezentowało się dwóch zawodników Wisły. Ivan Nikcević spędził na boisku 44 minuty, a Petar Nenadić 33. Żaden nie pokazał nic wielkiego, obaj zdobyli po jednej bramce przy bardzo przeciętnej skuteczności.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE