reklama

Ile transferów do Wisły Płock było tak naprawdę udanych?

Opublikowano:
Autor:

Ile transferów do Wisły Płock było tak naprawdę udanych? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportŁukasz Masłowski żegna się z Wisłą Płock, a jako dyrektor sportowy nadzorował transfery przez sześć okienek transferowych. Od czerwca 2016 do Płocka przyjechało 39 zawodników. Tylko jedną trzecią transferów można z pełnym przekonaniem ocenić pozytywnie.

Łukasz Masłowski żegna się z Wisłą Płock, a jako dyrektor sportowy nadzorował transfery przez sześć okienek transferowych. Od czerwca 2016 do Płocka przyjechało 39 zawodników. Tylko jedną trzecią transferów można z pełnym przekonaniem ocenić pozytywnie.

Sezon 2016/17

Pierwsze okienko po awansie było trudne. Czasu na przeprowadzenie transferów nie było dużo, bo wygraną w I lidze z Zawiszą Bydgoszcz i inaugurację Ekstraklasy dzieliło zaledwie 56 dni, a przecież w międzyczasie trzeba było dograć sezon. Poza tym przed klubem stanęło dużo innych wyzwań, choćby w kwestiach infrastrukturalnych. Pracę w klubie na stanowisku dyrektora sportowego rozpoczął Łukasz Masłowski i zaczęło się od petardy.

Dominik Furman - kiedy ogłoszono wypożyczenie pomocnika z Tuluzy, wielu przecierało oczy ze zdumienia. Furman od pierwszych meczów w Płocku pokazał, że będzie ważnym ogniwem zespołu. Już w spotkaniu z Lechią Gdańsk zaliczył bramkę i asystę, a ogółem uzbierał ich odpowiednio 9 i 17 w 94 występach. Miewał słabsze okresy, jak choćby jesień poprzedniego sezonu, kiedy to po jego stratach w środku pola Wisła traciła bramki. W obecnym jest jednym z najlepszych zawodników Nafciarzy. Ponad 2,5 roku w Płocku z pewnością może zaliczyć na plus, a ostatnio forma poszła jeszcze bardziej w górę i dziś trudno wyobrazić sobie pomoc bez Furmiego.

Latem 2016 roku do Płocka trafił też Giorgi Merebaszwili który, podobnie jak Furman, do dziś stanowi o sile Wisły. Gruzin jest świetnym dryblerem, choć ma problemy z wykończeniem akcji. Bez dwóch zdań to jednak jeden z najlepszych zawodników, jaki kiedykolwiek grał przy Łukasiewicza 34. Dobrze trzeba też ocenić pozyskanie Jose Kante, choć niestety nie udało się go namówić na pozostanie w Płocku. Rozsądnym pomysłem było ściągnięcie Tomislava Bozicia, a drogi rozeszły się tylko ze względu na to, że Chorwat nie zaakceptował niższego kontraktu. Sportowo z pewnością mógłby rywalizować o miejsce w składzie Nafciarzy. To cztery z dwunastu transferów, które trzeba ocenić pozytywnie.

Pozostałe osiem wypada jednak dużo gorzej. Na wyraźne życzenie Marcina Kaczmarka do Płocka ściągnięto Kamila Sylwestrzaka, wówczas kapitana Korony Kielce. Lewy obrońca dostał jedną z najwyższych pensji w zespole, ale nie miało to kompletnie przełożenia na formę sportową. Sporo było w tym pecha, bo "Małpa" częściej był kontuzjowany, niż zdrowy.

Sporo o tamtym zaciągu mówi też fakt, ze praktycznie nikogo już w Płocku nie ma. Ostał się tylko Jakub Łukowski, choć wydaje się, że w przypadku utrzymania w Ekstraklasie, w Płocku nie będzie miejsca dla 22-latka. Transfer Vitalija Hemehę to był czysty strzał, niestety bardzo chybiony, choć Ukrainiec dużej gaży nie pobierał. Trudno wytłumaczyć za to podpisane kontraktu z Ivicą Vrdoljakiem, skoro wszyscy wiedzieli, że Chorwat ma gigantyczne problemy z kolanem i diagnoza była jasna: albo sport albo zdrowie. W końcu Vrdoljak się poddał, ale ile kosztowało to Wisłę? Przy Łukasiewicza 34 nie ma też Siergieja Kriwca, który nie potrafił nawiązać do formy z Lecha Poznań oraz młodego Krystiana Popieli. Napastnik, już jako zawodnik Stali Rzeszów, zginął w wypadku samochodowym 9 września 2018 roku.

Zimą do zespołu dołączyli jeszcze Mateusz Piątkowski i Harmeet Singh. Napastnik był logicznym transferem, skrojonym na możliwości Wisły. Nafciarze mieli jednak nadmiar "dziewiątek" w składzie i "Piona" został skreślony. Transfer Norwega to duża zadra: zagrał tylko 58 minut, po czym stwierdził, że chce wracać do domu.

Sezon 2017/18

Trzecie okno transferowe w Ekstraklasie było dużo bardziej komfortowe, bo Nafciarze dość szybko zapewnili sobie utrzymanie w elicie. Trzeba przyznać, że lato było bardzo udane i to głównie dlatego Wisła do końca biła się o eliminacje do europejskich pucharów. Majstersztykiem okazała się wymiana Piotra Wlazło na Damiana Szymańskiego. Wisła dostała jeszcze od Jagiellonii pieniądze, a po roku Szycha został wytransferowany do Achmata Grozny za ponad milion euro.

Na plus trzeba zaliczyć także pozyskanie Adama Dźwigały i Alana Urygi. Pierwszy z nich miał na początku problemy, ale Jerzy Brzęczek w końcu postawił go na pozycji stopera i wespół z byłym zawodnikiem Wisły Kraków wiosną minionego sezonu stworzyli jeden z najlepszych duetów stoperów w Ekstraklasie. Do dziś przy Łukasiewicza 34 gra także Nico Varela i kiedy Urugwajczyk jest zdrowy, przeważnie gra. W ostatnich meczach bywa jednym z najlepszych na placu.

Jerzy Brzęczek miał pomysł na odbudowę i wyciągnięcie z Semira Stilicia maksimum możliwości. Dzisiejszy selekcjoner Biało-Czerwonych stopniowo wprowadzał go do gry, a w końcu Stilić odwdzięczał się kluczowymi asystami. Z Miedzi Legnica wyciągnięto Damiana Rasaka, młodzieżowego reprezentanta Polski. Częściej zaczął pojawiać się na boisku w obecnych rozgrywkach, z różnym skutkiem. Ciekawym rozwiązaniem było wypożyczenie Konrada Michalaka z Legii Warszawa i w tej sytuacji układ był jasny. Skrzydłowy w Wiśle grał sezon i przyczynił się do kilku zdobytych bramek. Wypożyczony jest również Igor Łasicki. Klub rozmawiał z Napoli ws. transferu definitywnego. Ciężko jednoznacznie ocenić wartość tego transferu.

Kompletną pomyłką okazał się Paul Pirvulescu, a ostatecznie pożegnano się też z Kamilem Bilińskim. Według naszych informacji napastnik był niezadowolony ze swojej pozycji w zespole, bo w hierarchii wyżej był Oskar Zawada.

Zawada, który trafił do Wisły zimą i z miejsca dostał kontrakt do 30 czerwca 2021 roku. Dlaczego kontrakt jest tak długi, choć napastnik przed przyjazdem do Płocka strzelił trzy bramki? W obecnym sezonie zagrał prawie 700 minut w 18 meczach i strzelił dwie bramki, z czego jedną II-ligowej Olimpii Grudziądz. Napastnik jest chwalony za pracowitość, ale niestety, na boisku nie daje żadnych argumentów.

Dużo lepiej z zimowego zaciągu wypada Thomas Dahne. Niemiec trafił do Płocka by podnieść rywalizację w bramce, ale po pół roku z zespołu odszedł Seweryn Kiełpin i poważnej konkurencji dla wychowanka Salzburga w zasadzie nie ma. Zdarzają mu się spektakularne wpadki, zwłaszcza na początku swojej przygody czy choćby gol samobójczy w meczu z Miedzią Legnica, ale generalnie jest dość pewny.

Sezon 2018/19

To z jednej strony największy sukces transferowy Wisły, a z drugiej kompletna klapa. Sprzedania Arkadiusza Recy do Atalanty Bergamo za ponad 4 mln euro z pewnością długo w Płocku nikt nie przebije. Niestety, praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy latem trafili na stadion im. Kazimierza Górskiego, zawodzą. Jedynym wyróżniającym się piłkarzem jest Ricardinho. Czarodziej z Sao Paolo to jeden z najlepszych techników w lidze, ale brak letniego okresu przygotowawczego i kontuzje wpłynęły na znaczną obniżkę formy. Niemniej Brazylijczyk zasłużył na plusa.

Tego nie można powiedzieć o innym obcokrajowcu, którego z resztą już w Płocku nie ma. Calo Oliveira Ekstraklasy nie zwojował, ale o dziwo trafił do silniejszego klubu w lidze kazachskiej. Portugalczyk musi mieć naprawdę przekonującego menadżera. Blado wypada też Marcin Warcholak, najsłabsze ogniwo w zespole w rundzie jesiennej. Mateusz Szwoch leczy poważną kontuzję, ale przed urazem też nie zachwycał. Swojej szansy od dwóch kolejnych szkoleniowców nie dostał Krystian Miś, a Riccardo Grym to melodia przyszłości. Z drugiej strony pomocnik zaraz skończy 20 lat, więc trudno brak gry tłumaczyć wiekiem. Karol Angielski kilka bramek strzelił, ale i jemu na drodze stoją kontuzje. Patryk Wieliczko po pół roku wylądował w III-ligowej Wierzycy Peplin.

Zimą Wiśle w oczy zacząć zaglądać strach. Strach przed spadkiem z Ekstraklasy i Nafciarze byli wyjątkowo aktywni. Na już ściągnięto sześciu zawodników, kilku dołączy do zespołu latem. Po kilku spotkaniach trudno oceniać transfery. Wydaje się, że Angel Garcia ugasił pożar na lewej stronie defensywy. Błysk pokazuje Alen Stefanović, ale jest też cień: Serb jest nieprzygotowany do sezonu, a ponadto... nie ma paszportu Unii Europejskiej.

Warto też wspomnieć o trenerach. Łukasz Masłowski rekomendował zatrudnienie Jerzego Brzęczka, Dariusza Dźwigały i Kibu Vicuny. Brzęczek dostał nominację na stanowisko selekcjonera, a Dźwigała był pierwszym trenerem od kilku lat, który został zwolniony w trakcie sezonu. Klub nadal opłaca jego pensję. Na stanowisku utrzymuje się jeszcze Hiszpan, ale prowadzony przez niego zespół punktuje jeszcze gorzej, niż za poprzednika.

Za kadencji Łukasza Masłowskiego do Wisły Płock trafiło 39 zawodników. Dyrektor sportowy w Płocku nie ma komfortu wydawania pieniędzy szerokim strumieniem i musi sobie radzić w inny sposób. Niemniej wydaje się, że wynik 12 udanych transferów jest mizerny, a całość przykrywają wysokie kwoty zapłacone za Recę i Szymańskiego. Dość naciągana ocena na plus jest przy Semirze Stiliciu, bo Bośniak bezapelacyjnie przegrywa w tym sezonie rywalizację o miejsce w składzie. Przez trzy lata pojawiło się też sporo wpadek, mniejszych lub większych. Nagromadzenie ich w ostatnim okienku transferowym może przyczynić się do spadku z Ekstraklasy.

Transfery na plus: Furman, Bozić, Kante, Merebaszwili; Dźwigała, Michalak, Szymański, Uryga, Varela, Dahne, Ricardinho, Stilić.

Transfery na minus: Hemeha, Kriwiec, Łukowski, Popiela, Sylwestrzak, Vrdoljak, Piątkowski, Singh, Biliński, Pirvulescu, Zawada, Angielski, Calo, Grym, Miś, Szwoch, Warcholak, Wieliczko, Żynel.

Transfery bez oceny: Rasak, Łasicki, Marazas, Garcia, Kuświk, McGing, Stefanović.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE