reklama

Gra wygląda coraz lepiej. Wisła zacznie wygrywać

Opublikowano:
Autor:

Gra wygląda coraz lepiej. Wisła zacznie wygrywać - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW dwóch pierwszych meczach Wisła Płock nie zdołała zwyciężyć, choć zarówno z Lechem Poznań jak i Górnikiem Zabrze Nafciarze byli stroną dominującą. Tydzień temu podopieczni Dariusza Dźwigała musieli zadowolić się jednak remisem, ale nikt nie ukrywa, że to raczej dwa oczka stracone, niż jedno zyskane. Dobra gra pozwala wierzyć, że z Koroną Kielce Wisła zainkasuje w końcu trzy punkty.

W dwóch pierwszych meczach Wisła Płock nie zdołała zwyciężyć, choć zarówno z Lechem jak i Górnikiem Nafciarze byli stroną dominującą. Tydzień temu w Zabrzu podopieczni Dariusza Dźwigała musieli zadowolić się jednak remisem, ale nikt nie ukrywa, że to raczej dwa oczka stracone, niż jedno zyskane. Dobra gra pozwala wierzyć, że z Koroną Kielce Wisła zainkasuje w końcu trzy punkty. 

Styl gry drużyny się nie zmienił. Dariusz Dźwigała dotrzymuje słowa i kontynuuje to, co zaczął Jerzy Brzęczek. Wisła ma grać ładną, przyjemną dla oka piłkę. Przy takim stylu gry wpadki mogą się zdarzyć, dlatego szkoleniowiec dużą wagę przywiązuje też do szybkiego odbioru piłki. Już w meczu w Zabrzu gra, zwłaszcza w drugiej połowie, wyglądała bardzo dobrze. Nafciarze tłamsili gospodarzy, a ci gubili się w okolicach swojego pola karnego. Próbowali podać gościom rękę, ale przyjezdni ją odtrącili. 

- Gra jest niezła. Najważniejsze, że stwarzamy sytuacje pod bramką rywali. Moim zdaniem w obu meczach byliśmy lepszym zespołem, ale zabrakło szczęścia. Pamiętajmy, że Ricardinho przez cztery miesiące nie grał i to jego dwa pierwsze mecze, podobnie jak Merebaszwili, który wraca po kontuzji. Na pewno widać, że potrzebują jeszcze chwili żeby dojść do optymalnej formy, ale widać, że na boisku robią różnicę - komentuje Tomasz Marzec, wiceprezes Wisły Płock. 

To prawda, Wisła nie ma problemu ze stwarzaniem dogodnych okazji - w Zabrzu zawiodła skuteczność. Kwartet ofensywny Varela-Szwoch-Merebaszwili-Ricardinho spisywał się naprawdę dobrze, zabrakło tylko goli. Dobre okazje zmarnowali zwłaszcza Brazylijczyk i były zawodnik Arki, ale przecież nie będą pudłować wiecznie. Bramki w końcu przyjdą, choć można mieć zarzuty o brak klasycznej, nominalnej "dziewiątki".

Gorące lato w Kielcach

Wszyscy w Płocku liczą na zwycięstwo w meczu z Koroną, która na dziś wydaje się jedną ze słabszych drużyn w stawce. W Kielcach sytuacja powtarza się niemal co roku - przed sezonem wszyscy wieszczą spadek zawodników ze świętokrzyskiego, a oni grają na nosie wszystkim i na przekór pną się w górę tabeli.

Nie da się jednak ukryć, że latem przy Ściegiennego doszło do sporej rewolucji. Z zespołu odeszło kilku zawodników, którzy jeszcze niedawno stanowili o sile zespołu. Nabil Aankour i Goran Cvijanović wybrali Arkę Gdynia, Radek Dejmek, który niedawno był przecież kapitanem Koroniarzy, gra na Cyprze. Na Wyspę Afrodyty przeniósł się też Nika Kaczarawa. Klub zapewne chciał go zatrzymać, ale Gruzin podążył za wyższymi zarobkami. W gęstej atmosferze rozstano się także z Jackiem Kiełbem. 

W przeciwną stronę powędrowali m.in. Maciej Górski, Felicio Brown Forbes czy Wato Arweladze. Trudno jednak powiedzieć, by nowi zawodnicy z miejsca zaczęli stanowić o sile zespołu. Z nowych nabytków od pierwszej minuty w meczu z Legią grał tylko Górski, ale były napastnik Chojniczanki przez 180 minut w tym sezonie gola nie strzelił. 

Gino Lettieri gra tym, co ma. Szkoleniowiec czeka na wzmocnienia i na przedsezonowej konferencji stwierdził wprost: bez wzmocnień trudno będzie utrzymać się w Ekstraklasie. Niemiecki trener pamięta z pewnością ostatnią wizytę w Płocku w grupie mistrzowskiej. Kielczanie dostali przy Łukasiewicza 34 srogie lanie, a Lettieri nie szczędził ostrych słów krytyki pod adresem swoich zawodników. Wisła wygrała wówczas 4:1, ale trzy bramki zdobyli zawodnicy, których już w Płocku nie ma - Jose Kante i Kamil Biliński. 

Klub dba o kibiców

Wszystko wskazuje na to, że spotkanie będzie rozgrywane w gorącej atmosferze - dosłownie i w przenośni. Nad Płockiem przechodzi fala upałów, a przy takiej pogodzie spędzenie dwóch godzin na płockim stadionie jest naprawdę trudne. 

- Stać przez ponad 90 minut w takim słońcu jest naprawdę trudne. To kroki bezpieczeństwa, bo zawodnicy też będą mieli przerwę na uzupełnienie płynów. Chcemy, żeby kibice też czuli się komfortowo - mówi wiceprezes. 

Klub po raz kolejny pokazał ludzką twarz i zapowiedział, że każdy płocki kibic może liczyć na darmową wodę w czasie meczu. Po obu stronach stadionu rozstawione zostaną specjalne namioty. Selenkę zapewni sponsor, Uzdrowisko Wieniec-Zdrój. Warto zwrócić uwagę, że w taki sam sposób ugoszczeni zostaną kibice przyjezdnych. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE