Przypomnijmy, że siatkarska Wisła w tym sezonie występuje w mocno przemeblowanym składzie, do zespołu dołączyło wielu młodych, utalentowanych zawodników. Niestety, część z nich z różnych powodów (np. zagraniczne wyjazdy do pracy) już nie gra w ekipie Nafciarzy lub leczy kontuzje.
W poprzednich kolejakch płocczanie wygrali z Zawkrzem Mława 3:0 i Borem Regut 3:2, a ulegli po 1:3 Jaguarowi Wolanów i zespołowi Len Żyrardów.
W sobotę w sali SP nr 23 w Płocku - przy sporym zainteresowaniu kibiców - wymagania były bardzo wysokie, bo osłabiona kontuzjami Wisłą zmierzyłą się z jednym z faworytów do awansu do fazy walki o drugą ligę - MJK Kobyłka. Goście zajmujący drugie miejsce w tabeli, mają doświadczony, zgrany zespół z kilkoma zawodnikami z przeszłością w dobrych klubach.
Przyjechali ze wsparciem kilku kibiców, którzy ogłuszyli wszystkich w sali poteżnym waleniem w bęben, a pojęcie przerwy w tej czynności było im obce.
Trójka rozpoczęła mecz z ogromną energią, objęła prowadzenie 8:4 i trener Wisły poprosił o czas. Młodzi siatkarze z Płocka opanowali emocje, poprawili zagrywkę i na tablicy pojawił się wynik 17:18. Niestety, kilka prostych błędów sprawiło, że Kobyłka odskoczyła na 22:17, a następnie wygrała seta do 20.
W drugim secie obie drużyny grały zrywami. Wisła prowadziła 5:2, goście doszli na 6:6, a po serii bloków gospodarze prowadzili 9:6. Trwała zażarta walka, po ataku Bartka Jankowskiego z przechodzącej Wisła objęła prowadzenie 19:16 i byli na dobrej drodze do wyrównania.
Niestety, znów pojawiło się sporo błędów, a goście zaczęli lepiej przewidywać zamiary Nafciarzy. Mimo dobrego przyjęcia gospodarze kompletnie nie grali krótkiej, a wystawy zdecydowanie zbyt często kierowane były na podwójny blok na lewe skrzydło.
W efekcie Kobyłka wygrywała 21:20 i o czas poprosił trener Wisły. Gdy gospodarze przegrywali 21:24 wydawało się, że jest już po secie. Ale młody zespół Wisły pokazał ogromną ambicję i wolę walki. Po trudnych serwisach Konrada Szatkowskiego zrobiło się 24:24!
Niestety, w zaciętej końcówce nerwową atmosferę wprowadził główny sędzia, niezdecydowany, mało komunikatywny, mylący się w obie strony. Wisła miała dwie piłki setowe, ale ostatecznie to Kobyłka wygrała seta 29:27 i prowadziła już 2:0.
W trzeciej partii młodzież Wisły nie odpuściła, trwała wymiana ciosów i... błędów. Wciąż brakowało gry środkiem, skrzydłowi w bloku zbyt kurczowo trzymali się antenki, a tymczasem niemal wszystkie ataki siatkarzy z Kobyłki kierowane były po skosie w środek boiska. Jeśli środkowy nie zdążył dołączyć do bloku - a to nie jest łatwe - ekipa MJK zdobywała punkt.
Nafciarze utrzymywali kontakt do stanu po 14, wtedy popełniający mniej błędów goście odskoczyli na 17:14 i kontrolowali wynik (20:16, 23:20). W końcówce dołożyli jeszcze dwa asy serwisowe, wygrali seta do 20 i zasłużenie całe, dość wyrównane spotkanie.
W sobotę 20 listopada Nafciarzy czeka kolejna trudna przeprawa. Zagrają w Warszawie z Iskrą, która przed tą kolejką liderowała w tabeli.
Wisła Płock - MJK Kobyłka 0:3 (20:25, 27:29, 20:25)
Wisła: Kamil Kędzierski, Jakub Szydlik, Konrad Szatkowski, Bartłomiej Jankowski, Oliver Wójcik, Wiktor Jezierski, Tomasz Osipowicz, Kamil Wachul, Adam Kostrzębski, Michał Szczygielski, Miłosz Stal.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.