reklama

Dźwigała przed meczem z Lechią: organizacja gry wymaga poprawy

Opublikowano:
Autor:

Dźwigała przed meczem z Lechią: organizacja gry wymaga poprawy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportDobra forma Karola Angielskiego, słabe pierwsze połowy, zdrowie Thomasa Dahne czy rotacje w linii obrony. Między innymi takie tematy zostały poruszone na czwartkowej przedmeczowej konferencji z udziałem trenera Dariusza Dźwigały.

Dobra forma Karola Angielskiego, słabe pierwsze połowy, zdrowie Thomasa Dahne czy rotacje w linii obrony. Między innymi takie tematy zostały poruszone na czwartkowej przedmeczowej konferencji z udziałem trenera Dariusza Dźwigały. 

- Oczywiście nie możemy być zadowoleni z naszego dorobku punktowego. Nie potrafimy wygrać spotkania na własnym boisku. Na pewno bierze się to z braku skuteczności, bo dochodzimy do wielu sytuacji praktycznie w każdym meczu. Popełniamy proste błędy w grze obronnej całego zespołu. W największym niebezpieczeństwie jesteśmy, kiedy jesteśmy przy piłce. Nasza organizacja gry wymaga poprawy. W ostatnim meczu Pucharu Polski wyglądało to dobrze, choć zdaję sobie oczywiście z rangi przeciwnika - zaczął trener. 

Ważna jest kwestia zdrowia bramkarza. Thomas Dahne od środy trenuje indywidualnie. Lekarze dali zielone światło na jego powrót w spotkaniu z Lechią Gdańsk. Czy bramkarza zobaczymy w pierwszym składzie? 

- Decyzja bardziej zależy od Thomasa, jego podejścia i nastawienia, przede wszystkim mentalnie. Nie ma co ukrywać, że to nas pierwszy bramkarz. 

W meczu z pewnością nie zobaczymy Adama Dźwigały, który ucierpiał w starciu z Cracovią. Stoper ma założonych 15 szwów w miejscu pod kolanem, choć trener dodał, że nie jest to bardzo groźna kontuzja.

Nietrudno zauważyć, że Nafciarze źle wchodzą w mecz. Pierwsze 45 minut w wykonaniu Wiły zazwyczaj jest słabsze, bo kiedy już płocczanie dobrze wejdą w mecz, z reguły go nie przegrywają. Gonienie wyniku nigdy nie jest łatwe.

- Mobilizujemy się, kiedy pali się grunt pod nogami. Rozmawiamy o tym z zawodnikami. Chcemy, żeby każde pierwsze podanie było dobre, żeby dobrze wprowadzić się w mecz.

Podstawowa jedenastka Wisły znacząco nie zmieniła się w porównaniu z poprzednim sezonem. Trudno uwierzyć, aby ta sama grupa ludzi nagle zapomniała, jak skutecznie grać w piłkę. Zatrudnienie trenera od przygotowania mentalnego nie jest jednak na razie rozważane. 

- To kwestia indywidualna. Zawodnicy są świadomi swoich potrzeb. Nie ma takiej diagnozy, żeby całej grupie  potrzebny był trener mentalny - mówił Dźwigała. - Oczywiście, jesteśmy rozpatrywani przez pryzmat poprzedniego sezonu. Nam potrzebna jest seria. Nie gramy gorzej, niż w poprzednim sezonie. Tam byliśmy skuteczniejsi. W poprzednim sezonie mieliśmy dużo atutów jeśli chodzi o szybkość, m.in. Arka Recy, który robił różnicę po swojej stronie. Dziś takiego szybkościowca nie mamy, ale to nie znaczy, że mamy słabszy zespół. Nam potrzebny jest impuls w postaci pierwszego zwycięstwa u siebie. Mam nadzieję, że to będzie kop mentalny dla wszystkich zawodników.

W ostatnich tygodniach dobrą formą prezentuje Karol Angielski.  Można sobie wyobrazić, że Anglik wyjdzie w meczu z Lechią na szpicy, a wówczas na skrzydle zagra Ricardinho, bez którego nikt nie wyobraża sobie składu Wisły. 

- Karol w dwóch spotkaniach udowodnił, że zasługuje na szansę. W meczu z Cracovią wszedł i strzelił bramkę, w pucharze też grał bardzo dobrze, również strzelił piękną bramkę. Daje sygnał i na pewno jest bardzo mocno brany pod uwagę. 

Zagadkowa jest sytuacja Krystiana Misia, który miał wejść w buty Arkadiusza Recy. Do tej pory nie zadebiutował jednak w podstawowym składzie.  

- Wisła Płock sprowadzając Krystiana mogła sugerować się podobnym profilem do Arka Recy. Rzeczywiście, Krystian jest bardzo szybki. Był przewidziany do meczu w Pucharze Polski, ale doznał urazu i przechodzi rehabilitację. Nie mogliśmy skorzystać z jego usług tylko ze względów zdrowotnych.

W bieżących rozgrywkach Wiślacy stracili aż 16 bramek. To drugi najgorszy wynik w lidze, zaraz po Zagłębiu Sosnowiec. W oczy rzuca się rotacja zawodników w tej formacji. Trener przyznaje, że to słaby wynik, ale nie szuka przyczyn w częstej rotacji.

- To nie wina obrony, rotacji w tej formacji czy bramkarza. Cały zespół musi reagować po stracie piłki. Rotacje w linii obrony są spowodowane urazami, względami taktycznymi. Chciałbym postawić na czwórkę obrońców, która byłaby bezbłędna i nad tym pracujemy.

Wynik z poprzedniego sezonu można uznać jako osiągnięcie ponad stan. Igor Łasicki przekonuje jednak, że ani sytuacja z Białegostoku ani ogólny wynik klubu nie wpływają na obecną formę. 

- Nie, to co było w tamtym sezonie to temat zamknięta. Mamy nowy sezon. Dziś mamy 7 punktów i wiemy, że to mało. Zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy, jaką formę prezentuje Lechia i podejdziemy do rywali z szacunkiem, ale też zmobilizowani, żeby w końcu wygrać na własnym stadionu - mówił stoper - Sytuacja z Białegostoku jest już za nami, to przeszłość. 

Spotkanie Wisła Płock - Lechia Gdańsk odbędzie się w piątek 28 września o 18:00.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE