Po spadku z PKO Ekstraklasy Wisłę Płock opuściło kilkunastu zawodników. Część nie chciała grać w I-ligowym klubie i znalazłą sobie innych pracodawców. Z częścią zawodników klub się po prostu dogadał i albo umowy zostały rozwiązane za porozumieniem stron albo doszło do transferu gotówkowego.
Inaczej było w przypadku Dominika Furmana, który chciał zostać w Wiśle Płock. Co więcej kontrakt pomocnika obowiązywał do 30 czerwca 2024 roku, a więc przez cały trwający sezon. Tomasz Marzec, były prezes klubu, zdecydował się jednak na rozwiązanie kontraktu z Furmanem. Sprawa została przeciągnięta, a finalną decyzję podejmował już Piotr Sadczuk.
- Nie ma ma co ukrywać, że są to powody finansowe. Wynagrodzenie zawodnika i to co, się wydarzyło przez ostatni okres czasu spowodowało, że taka decyzja zapadła. Będę podejmował decyzje i biorę za nie odpowiedzialność, ale to jest decyzja całego klubu, nie tylko prezes. Zawsze wsłuchuję się w opinie, rozmawiałem z kilkoma osobami na ten temat. Mam swoje wyobrażenie i taka decyzja nastąpiła. Rozmawiałem z Dominikiem co najmniej dwukrotnie, miałem nadzieję na rozstanie za porozumieniem stron. Niestety, stało się inaczej. Decyzja dziś zapadła i rozwiązaliśmy kontrakt - powiedział podczas konferencji prasowej 7 lipca prezes Piotr Sadczuk.
Klub powołał się uchwałę PZPN z 2015 roku, która zezwala klubom na jednostronne zerwanie kontraktu z zawodnikiem w przypadku spadku z ligi. Sęk w tym, że to dotyczy tylko polskich zawodników. Zagranicznych zawodników chronią przepisy FIFA.
Art. 8 Uchwała nr III/54
5. Klubowi przysługuje prawo do jednostronnego oświadczenia o rozwiązaniu Kontraktu bez winy Zawodnika poprzez oświadczenie złożone Zawodnikowi w formie pisemnej pod rygorem nieważności, wyłącznie w następujących przypadkach:
[...]
po spadku Klubu do niższej klasy rozgrywkowej na skutek rywalizacji sportowej, pod warunkiem, iż oświadczenie o rozwiązaniu Kontraktu zostanie złożone do dnia 10 lipca, a Klub nie będzie posiadać wobec Zawodnika żadnych zaległości w wypłacie wynagrodzenia kontraktowego oraz Klub wypłaci Zawodnikowi odszkodowanie w wysokości stanowiącej równowartość jednomiesięcznego wynagrodzenia indywidualnego należnego Zawodnikowi z tytułu profesjonalnego uprawiania piłki nożnej, chyba że strony uzgodnią zmianę warunków Kontraktu.
Na ten przepis powołała się Wisła, ale Dominik Furman oddał sprawę do Piłkarskiego Sądu Polubownego, który jest organem jurysdykcyjnym Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zawodnik stał na stanowisku, że rozwiązanie jego kontraktu jest bezskuteczne. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z serwisu Meczyki.pl, Piłkarski Sąd Polubowny przychylił się do tego stanowiska.
- PSP uznał, że rozwiązanie kontraktu jest bezskuteczne. Sąd podzielił nasze argumenty i uznał, że dwie grupy zawodników tj. polscy i zagraniczni nie mogą być różnie traktowane - powiedział Meczykom prawnik piłkarza, mec. Marcin Kwiecień.
Wyrok póki co jest nieprawomocny.
- Jesteśmy bardzo zaskoczeni decyzją Piłkarskiego Sądu Polubownego. Rozwiązanie jest dla nas niezrozumiałe i na pewno jako klub przeanalizujemy sytuację, po otrzymaniu uzasadnienia z PSP - przekazał nam Mateusz Lenkiewicz, rzecznik prasowy Wisły Płock.
Co to jednak oznacza? Teoretycznie Wisła Płock może próbować porozumieć się z zawodnikiem i przywrócić go do zespołu, jeśli rzeczywiście okaże się, że kontrakt jest ważny. Jeśli kontrakt jest ważny, klub nie będzie miał wielkiego wielkiego wyboru - jednym ze standardowych zapisów w kontraktach piłkarzy jest zapewnienie treningu i opieki medycznej zawodnikom.
Można też sobie wyobrazić sytuację, w której Wisła po prostu wypłaci 11 pensji Dominikowi Furmanowi. Sprawa jest bez precedensu w przypadku polskich zawodników. Jeśli 31-latkowi uda się wygrać sprawę, może ustanowić "Prawo Furmana" w polskiej piłce.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.