reklama

Do odzyskania Pucharu już tylko jeden krok

Opublikowano:
Autor:

Do odzyskania Pucharu już tylko jeden krok - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze ręczni Wisły bez najmniejszych problemów pokonali Azoty Puławy w półfinale Pucharu Polski. Radość z wygranej osłabia jednak niepokój o zdrowie kontuzjowanego Pawła Paczkowskiego.

Piłkarze ręczni Wisły bez najmniejszych problemów pokonali Azoty Puławy w półfinale Pucharu Polski. Radość z wygranej osłabia jednak niepokój o zdrowie kontuzjowanego Pawła Paczkowskiego.

Drużyna, którą tym razem z ławki trenerskiej prowadził Krzysztof Kisiel, była zdecydowanym faworytem pierwszego meczu Final Four Pucharu Polski, w którym zmierzyła się z Azotami Puławy.
Nafciarze od pierwszych minut ustawili bardzo szczelny mur w defensywie. Zawodnicy z Puław nie mieli pomysłu na rozgrywanie akcji ofensywnych. Wisła wykorzystywała każdą okazję do wyprowadzania i kończenia kontrataków, a jej przewaga systematycznie rosła.

Chociaż po przerwie na żądanie trenera Marcin Kurowskiego gra na chwilkę się wyrównała, jednak płocczanie nie pozwolili swoim przeciwnikom na złapanie wiatru w żagle. Wydawało się, że wszystko układa się po myśli nafciarzy, gdy na parkiecie wylądował Paweł Paczkowski. Prawy rozgrywający Wisły opuścił boisko w asyście służb medycznych i już nie wrócił na plac gry. Niestety, okazało się, że uraz wyklucza go z gry już do końca sezonu.


Na szczęście kontuzja „Paczasa” nie wpłynęła negatywnie na postawę jego kolegów z zespołu. Kiedy zabrzmiała syrena kończąca pierwsze 30 minut, przewaga płocczan wynosiła już siedem oczek.

W drugiej połowie meczu trener Krzysztof Kisiel mocno przemeblował swój zespół. Dzięki temu gracze, którzy rozpoczęli zawody na ławce, mieli okazję do zaprezentowania swoich umiejętności, a zawodnicy wyjściowej siódemki mogli odpocząć przed niedzielnym meczem.

Chociaż tuż po przerwie Azoty chwilowo przejęły inicjatywę, nafciarze szybko zniechęcili puławian do walki. Tym bardziej, że bardzo wysoko wysunięty w obronie Ivan Nikcević paraliżował ofensywne poczynania przeciwników.

Dość szybko przewaga zespołu z Płocka urosła do dziesięciu oczek. W tym momencie było już niemal pewne, że Wiśle nie stanie się nic złego. Jedyną niewiadomą było, jaką różnicą zakończy się mecz. Nafciarze kończyli spotkanie w bardzo eksperymentalnym zestawieniu, z Piotrem Chrapkowskim, Adamem Twardo i Michałem Zołoteńko w drugiej linii.

Wisła przez cały mecz grała jednocześnie efektownie i efektywnie, co przełożyło się na bardzo wysokie zwycięstwo. Jutro czeka więc nafciarzy bój o odzyskanie Pucharu Polski. Ich rywalem będzie ekipa Vive Targów Kielce.

Wisła Płock - Azoty Puławy 41:25 (19:12)

Wisła: Wichary, Sego – Nikcević 6, Ghionea 5, Wiśniewski 3, Spanne 4, Toromanović 1, Syprzak 5, Paczkowski, Twardo 1, Zołoteńko 2, Kavas 2, Kubisztal 9, Eklemović 2, Chrapkowski, Ilyes 1

Azoty: Sokołowski, Grzybowski – Sobol 1, Krajewski 4, Ćwikliński, Bałwas 1, Jankowski, Grzelak, Kus 2, Barzenkou 1, Zinchuk 3, Szyba 4, Przybylski 2, Masłowski 6 Tylutki 1

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE