W wygranym meczu z Pogonią Szczecin niespodziewanie zabrakło go w podstawowym składzie. Po wejściu z ławki miał jednak udział przy dwóch bramkach Jose Kante, które zadecydowały o zwycięstwie.
O meczu z Pogonią, najbliższym spotkaniu z Termaliką Niecieczą, walce o grupę mistrzowską i powołaniu do reprezentacji rozmawialiśmy z Dimitarem Ilievem.
Michał Łada: Czujesz złość, że mecz z Pogonią Szczecin zacząłeś na ławce rezerwowych?
Dimitar Iliev: - Żaden piłkarz nie jest szczęśliwy, będąc na ławce. Ale w drużynie decyzje podejmuje trener. Kiedy tylko jestem na boisku, staram się pomóc chłopakom w odniesieniu zwycięstwa.
I pomogłeś. Po wejściu z ławki byłeś jednym z najlepszych zawodników na placu. Masz też swój udział przy obu golach.
- Oczywiście czuję sporą satysfakcję z mojego występu z Pogonią Szczecin. Jestem też szczęśliwy, że przyczyniłem się do zwycięstwa i zdobycia kolejnych trzech punktów.
Pojawiły się opinie, że wchodząc z ławki grałeś zdecydowanie lepiej, niż występując w meczu od pierwszych minut.
- Nie mam pojęcia, co mówią ludzie. Oczywiście każdy może wyrażać własną opinię. Zarówno ja, jak i każdy inny zawodnik Wisły wchodząc na boisko daje z siebie absolutnie wszystko. Dla mnie nie ma różnicy, czy gram od początku, czy wchodzę z ławki rezerwowych. Czasami grasz dobrze, wszystko ci wychodzi, czasem zaliczysz gorsze spotkanie. To całkowicie normalne w życiu piłkarza.
Przeciwko Termalice grałeś już dwukrotnie. Jak wspominasz te mecze?
- Najprościej ujmując – z meczu wyjazdowego mam bardzo dobre wspomnienia, ze spotkania w Płocku – nieco gorsze… (śmiech). W Niecieczy strzeliłem bramkę. Pamiętam też, że wszystko w tym meczu się nam układało, a ja zagrałem dobre spotkanie. Myślę, że to był jeden z moich najlepszych, dotychczasowych meczów. Drugie spotkanie z Termaliką, już w Płocku, można uznać jako potwierdzenie tezy, że na awans do ekstraklasy jeszcze wtedy nie byliśmy w pełni przygotowani. Może lepiej, że poczekaliśmy jeszcze rok. W mojej opinii po prostu nie byliśmy jeszcze gotowi. I może to jest właśnie odpowiedź na naszą dobrą grę obecnie? Mieliśmy rok więcej na doszlifowanie, udoskonalenie naszej gry i na eliminację błędów.
Zapewne pamiętasz doskonale stadion Termaliki jeszcze z okresu pierwszej ligi. Teraz sporo się tam zmieniło. Oprócz udoskonalenia zaplecza, poprawie uległa też gra drużyny Słoni.
- Pamiętam ten stadion doskonale. Faktycznie teraz zaszły tam spore zmiany. Termalika zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli. Myślę, że nikt się tego nie spodziewał przed początkiem sezonu. Grają bardzo dobrze w defensywie. Mają w składzie graczy idealnych na kontrataki. Wygrali w końcu z takimi drużynami jak Lechia Gdańsk czy Legia, więc to nie może być przypadek. Jeśli szybko uda nam się strzelić bramkę, utrudnimy im grę. Widzieliśmy, co stało się w Szczecinie z Pogonią. (Termalika przegrała 0:5 – red.). Mają problemy, kiedy przeciwnik jako pierwszy wyjdzie na prowadzenie. Postaramy się to wykorzystać.
Głównym celem drużyny jest utrzymanie się w ekstraklasie. Wygrywacie, prezentujecie dobry styl – jest szansa na walkę o coś więcej, niż tylko utrzymanie?
- Potrzeba czasu, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Według mnie możemy powalczyć o górną ósemkę. Warunek jest jednak prosty – musimy regularnie punktować. Mamy wystarczająco dobrą drużynę, by finalnie zająć miejsce w górnej części tabeli.
Regularne występy w ekstraklasie, dobra gra, zwycięstwa – może nadszedł czas na powołanie Dimitara Ilieva do kady Bułgarii? Myślisz, że jest szansa, że otrzymasz zaproszenie od trenera Petewa?
- Dla każdego piłkarza reprezentowanie barw swojego kraju to wielki zaszczyt. Nie spodziewam się raczej, bym otrzymał powołanie, mimo tego, że czasem w drużynie grają zawodnicy, którzy nie muszą być od ciebie wcale lepsi i nie grają regularnie w swoich klubach. Mimo wszystko w tym momencie powołania się nie spodziewam.
Mecz 10. kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Bruk-Bet Termaliką Niecieczą a Wisłą Płock w piątek 23 września o godzinie 18:00. Relację ze spotkania przeprowadzi telewizja Eurosport 2.
Przewidywany skład Wisły: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Bozić, Stępiński – Furman, Rogalski – Merebashvili, Krivets, Reca – Kante.