Piłkarki ręczne MMKS Jutrzenka Płock od poniedziałku rozpoczną przygotowania do drugiej rundy rozgrywek I ligi kobiet. Póki co zawodniczki pracują indywidualnie i nie ukrywają, że powoli zaczynają myśleć o powrocie na ligowe parkiety.
O sytuacji w klubie rozmawialiśmy z kołową Dagmarą Radzikowską. Waleczna szczypiornistka w trakcie sezonu zasiliła zespół z Płocka i była mocnym punktem drużyny trenera Jarosława Krzemińskiego.
Za tobą już kilka miesięcy w zespole, do którego dołączyłaś w październiku. Powiedz, jak Ci minął ten okres w naszym mieście?
W październiku? Czuje jakby to było wczoraj. Nie spodziewałam się, że ten czas minie tak szybko. Płock jako miasto w porównaniu do Gdańska jest małym, ale urokliwym miejscem. Drużyna przyjęła mnie bardzo ciepło i dobrze mi się z nimi współpracuje.
Klub nie zapeszał i jednocześnie zachowywał do końca ciszę odnośnie twojej osoby. Przyszłaś nagle i w kilku meczach byłaś zaskoczeniem dla przeciwniczek. Czy to był powód, że częściej piłka trafiała do ciebie na koło?
Nie jestem w stanie powiedzieć czy to był powód dla którego ta piłka częściej trafiała do mnie. Cieszę się, że koleżanki były w stanie mi zaufać na tyle, żeby w tak krótkim czasie zaczęły ze mną dobrze współpracować.
Większość piłek otrzymujesz od środkowej Oli Rędzińskiej, czy to z nią współpracuje się najlepiej w trakcie meczu?
Myślę, że nie jest to jedyna zawodniczka, z którą dobrze mi się współpracuje, ale to prawda wiele piłek dostaje właśnie od niej.
Za wami pierwsza runda, osiem punktów i dziewiąte miejsce. Czy ocenić należy to jako dobry wynik, czy raczej jako porażkę, a może jeszcze inaczej?
Wydaje mi się, że mogłyśmy pierwsza rundę skończyć nieco wyżej. Ostatni mecz z Obornikami nam nie wyszedł i czujemy lekki niedosyt. Natomiast w drugiej rundzie na pewno pokażemy, że stać nas na więcej i możemy wygrać z każdym.
Jak ocenisz mecze, o których mówiło się, że nie zagrałyście na swoim poziomie. Z Ruchem w Chorzowie, z Koroną w Kielcach, czy też z Olkuszem i AZS AWF Warszawa na własnym terenie? Czego twoim zdaniem zabrakło w każdym z tych spotkań?
To prawda, w tych meczach nie pokazałyśmy na co nas stać. Jeżeli chodzi o Chorzów to jest to zespół, który walczy o powrót do Superligi i ma całkiem inne cele już Jutrzenka. My zaś jesteśmy beniaminkiem, który odbudowuje zespół po awansie do 1 ligi. Wynik jakim zakończyło się to spotkanie nie jest żadną ujmą. Natomiast w Kielcach zadecydowało ostatnie 10 minut, walczyłyśmy z kieleckim zespołem, jak równy z równym, mimo tego, że Korona jest w czołówce tabeli. Tam niewiele zabrakło do zdobycia punktu. Z Obornikami to była po prostu wpadka, która każdemu się zdarza. O meczach z Olkuszem i Warszawa nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie było mnie jeszcze w zespole.
Czy nie uważasz, że w Chorzowie mimo tak mocnego przeciwnika można było odnieść zwycięstwo? Przecież w tym meczu na 25 bramek zespołu, 14 to trafienia Homonickiej, a gospodynie były mocno osłabione.
Wydaje mi się, ze zaskoczyłyśmy trochę chorzowianki swoją postawa. Kasia zagrała super zawody, myślę, że jej w tym pomogłyśmy, w końcu jesteśmy jednym zespołem.
Na ile punktów stać Jutrzenkę w drugiej rundzie? Czego mogą spodziewać się kibice?
Na pewno w drugiej rundzie pokażemy jeszcze więcej woli walki i myślę, że tego właśnie mogą się spodziewać od nas kibice. A na ile punktów stać nas w drugiej rundzie to czas pokaże.
Wiemy już, że z ligi spada jedna drużyna. Obecnie na ostatnim miejscu jest zespół, w którym także miałaś swój epizod - Sambor Tczew z dorobkiem jednego punktu (trzy punkty straty do bezpiecznego miejsca, na którym jest Sośnica Gliwice i aż siedem do Jutrzenki). Znasz te dziewczyny dość dobrze. Czy myślisz, że ta drużyna jest w stanie się podnieść i pozostać w I lidze? Czy raczej już wszyscy mogą być spokojni?
Owszem, miałam swój epizod w Tczewie, jednak jest to zupełnie inny zespół niż w zeszłym sezonie. Nowy trener, nowe młode dziewczyny i nie wiem jak trener Adrian Kondraciuk poprowadzi w drugiej rundzie swój zespół. Nie zazdroszczę im tej sytuacji w tabeli i wiem, że zmagają się z kontuzjami, jak każda drużyna w tej lidze.
Sambor stać na to, by przeskoczyć Jutrzenkę w tabeli?
Myślę, że nie.