Po odejściu Damiana Szymańskiego do Achmata Grozny stało się jasne, że Nafciarze muszą pozyskać kogoś na jego miejsce. Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła. W ramach półrocznego wypożyczenia do Wisły Płock przeniesie się Ariel Borysiuk.
Po odejściu Szymańskiego pole manewru w środku pomocy znacząco się skurczyło. Są co prawda Dominik Furman i Damian Rasak, ale poza tą dwójką w zespole nie ma zawodników, którzy mogliby pomóc zarówno w obronie, jak i ataku. Riccardo Grym dopiero wchodzi do dorosłej piłki, a za nim ledwie niespełna godzina w meczu z Siarką Tarnobrzeg.
Czy 27-letni Ariel Borysiuk rozwiąże problem i choć w części zastąpi wytransferowano za 1,5 mln euro kapitana Wisły? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. 7 lat temu pomocnik za 2 mln euro przechodził z Legii Warszawa do FC Kaiserslautern. Za granicą wiodło mu się raczej średnio i w 2014 wrócił do Polski, do Lechii Gdańsk, a później Legii. Odbudował się, a w sezonie 2015/16 świętował nawet zdobycie tytułu mistrzowskiego, jak na razie jedynego w swojej karierze.
Później była jeszcze jedna próba wyjazdu na Zachód, a konkretnie do Queens Park Rangers. Znów się nie powiodło i znów wrócił do Gdańska. A tu po przyjściu Piotra Stokowca zaczęły się problemy. W końcówce poprzedniego sezonu pomógł Lechii się utrzymać, ale w obecnym nie był już ważnym członkiem drużyny. Fakt, że zagrał tylko pięć meczów i żadnego od pierwszej minuty mówi o tym wiele. Ostatni raz na boisku pojawił się 22 września w Lubinie.
Przed Wisłą niezwykle trudna runda, prawdopodobnie najtrudniejsza od czasu awansu do Ekstraklasy. Doświadczenie Borysiuka (prawie 200 meczów w Ekstraklasie) może okazać się bardzo pomocne. Prochu 27-latek pewnie już nie wymyśli, ale z pewnością stać go na dobrą grę w barwach Wisły.