reklama

Adam Radwański na testach w Widzewie. W klubie nie kryją zaskoczenia

Opublikowano:
Autor:

Adam Radwański na testach w Widzewie. W klubie nie kryją zaskoczenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportOficjalna strona Widzewa poinformowała, że 21-letni pomocnik przebywa w Łodzi na testach medycznych. Włodarze Wisły nic o tym jednak nie wiedzą, bo żadnej konkretnej oferty nie otrzymali.

Oficjalna strona Widzewa poinformowała, że 21-letni pomocnik przebywa w Łodzi na testach medycznych. Włodarze Wisły nic o tym jednak nie wiedzą, bo żadnej konkretnej oferty nie otrzymali. 

Adam Radwański zadebiutował w Wiśle Płock pod koniec sezonu 2014/15, dwukrotnie wchodząc z ławki. Później były wypożyczenia - do Błękitnych Raciąż, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Widzewa Łódź, a ostatnio Rakowa Częstochowa. W zespole prowadzonym przez Marka Papszuna wychowanek Wisły miał grać do końca sezonu 2018/19, ale w grudniu wypożyczenie zostało skrócone za porozumieniem stron i zawodnik miał wrócić do Płocka. 

Tymczasem w czwartek 3 stycznia Widzew Łódź, w którym Sticz grał przez rundę wiosenną 2016/17 i jesienną 2017/18, poinformował na oficjalnej stronie o testach medycznych pomocnika. 

- W czwartek rozpoczął badania medyczne i testy sprawnościowe, które potrwają do piątku. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, podpisze umowę z Widzewem. Warunki kontraktu zostały bowiem ustalone - głosi komunikat na stronie łódzkiego klubu. [pisownia zmieniona]

Sęk w tym, że w Płocku nic o tym nie wiedzą. 

- Dowiedzieliśmy się o tym ze strony internetowej - mówi Jacek Kruszewski, prezes Wisły Płock. - Jest nieoficjalne zainteresowanie Adamem Radwańskim i nie wykluczamy, że jakieś kroki będziemy podejmować. Jedynym konkretem na ten moment jest jednak to, że sprowadziliśmy zawodnika z powrotem do Płocka. 

Radwański ma ważny kontrakt z klubem i o swoich zamiarach powinien poinformować Wisłę. Jak mówi prezes, dyrektor Łukasz Masłowski poinformował zawodnika o niestosowności tego zachowania. 

- Nie powinno się to wydarzyć bez naszej wiedzy, choćby telefonicznej. Pytania jednak nie było, więc zgody też nie. To sytuacja rzadko spotykana. Na pewno nie przejdziemy nad tym do porządku dziennego - zapewnia prezes. 

Gdyby zawodnik i łódzki klub poprosili o zgodę na testy, prawdopodobnie by ją dostał. W Płocku nie rzucają zawodnikom kłód pod nogi, zwłaszcza wychowankom. Co teraz będzie? W teorii klub może nie zgodzić się na przeniesienie Radwańskiego do Łodzi. - Nie powinien tego robić, nawet jeśli to jego czas wolny. Zrzucam to na karb młodości i niedoświadczenia zawodnika - komentuje Kruszewski.

Prezes potwierdza jednak, że rozmawiano z zawodnikiem i ten zdawał sobie sprawę, że w Płocku miałby trudno o minuty na boisku. Wstępnie rozmawiano o opcjach, przewinął się wśród nich Widzew, w którym Radwański występował i dał się dobrze zapamiętać, ale to tylko luźna wymiana poglądów, a na końcu w komunikacji zabrakło przysłowiowej kropki nad "i". 

Ruchowi piłkarza nie ma się co dziwić, bo w pędzącym do Ekstraklasy Rakowie grał mało. 21-latek wystąpił co prawda w 17 spotkaniach ligowych, ale w aż 14 wchodził z ławki. Trudno oczekiwać, żeby przebił się w wyższej klasie rozgrywkowej.

Przyszłość pomocnika wyjaśni się w najbliższych dniach. Są pytania z klubów II-ligowych, ale konkretów przy Łukasiewicza 34 jeszcze nie widzieli. Jeśli takowe się nie pojawią, 9 stycznia zawodnik powinien stawić się na pierwszym treningu po przerwie zimowej. Na dziś panuje zaskoczenie w tej kwestii. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE