reklama
reklama

Polacy opłakują zmarłego Kamilka. "To nie może skończyć się na dzisiejszym oburzeniu". Premier za karą śmierci

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Polacy opłakują zmarłego Kamilka. "To nie może skończyć się na dzisiejszym oburzeniu". Premier za karą śmierci - Zdjęcie główne

Chłopiec został zakatowany przez ojczyma. | foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i świat W sobotę, 13 maja, na cmentarzu w Częstochowie odbędzie się ostatnie pożegnanie Kamilka, chłopca skatowanego przez ojczyma. Jego śmierć wstrząsnęła całą Polską. O losie ośmiolatka mówi się dziś prawie w każdym domu.
reklama

Pogrzeb skatowanego na śmierć chłopczyka odbędzie się na cmentarzu Kule. Najbliżsi Kamilka poprosili, aby osoby, które przyjdą pożegnać dziecko, przyniosły ze sobą balony. "Dla Kamilka przynieście kolorowe baloniki z helem, które wspólnie puścimy w niebo oraz misie, które Kamilek kochał, aby mu je położyć na grobie" – zaapelowali.

Kamilek zmarł w szpitalu. O cud modlił się ojciec i obcy mu ludzie

W środę 10 maja, w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach odbyła się sekcja zwłok ośmiolatka. Kiedy śledczy uzyskają wyniki, zamierzają zmienić zarzutu Dawidowi B. Zamiast za usiłowanie zabójstwa ma odpowiedzieć przed sądem za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu za to kara nawet dożywotniego więzienia. 

Kamilek zmarł w poniedziałek 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Wcześniej lekarze przez 35 dni toczyli walkę o jego życie. Niestety, nie udało się. Chłopczyk nie przeżył. Zdaniem lekarzy do śmierci doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi. Chłopiec był katowany przez ojczyma. Na oczach matki, która nie reagowała, kiedy jej mąż bił dziecko, kopał je, przypalał papierosem, oblewał wrzątkiem i rzucał na rozgrzany piec.
 
Losem katowanego chłopca przejęła się cała Polska, która liczyła, że chłopiec wyjdzie ze szpitala i trafi do ludzi, którzy go kochają, będą o niego dbać i nigdy nie podniosą na niego ręki. Niestety, los napisał dla niego inny scenariusz. 
 

Chodził posiniaczony, brudny i uciekał z domu. Za każdym razem kazano mu tam wrócić 

Na jaw wychodzą coraz to nowsze informacje. Między innymi to, że dziecko parokrotnie uciekało z domu, chodziło posiniaczone, z rozciętą wargą, miało złamaną rękę, było brudne. Chłopiec miał również mówić przybranej siostrze i ojcu, jak jest traktowany w rodzinnym domu. Pan Artur, tata chłopca, twierdzi, że informował służby, jednak nikt nie zareagował. 
 
Tuż po tym, jak szpital podał w poniedziałek informację o śmierci chłopca, prokurator generalny poinformował, że będzie zmiana zarzutów dla ojczyma Kamila. Mężczyzna ma usłyszeć zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Zbigniew Ziobro, prokurator generalny i minister sprawiedliwości, zaznaczył, że prokuratura będzie badać też działania wszystkich instytucji, które mogły w tej sprawie podjąć działania, by zapobiec tragedii. 
Będziemy dążyć do surowego ukarania wszystkich, którzy mieli świadomość nieprawidłowości i nie zareagowali tak, jak zareagować powinni

– podkreślił Ziobro.

Kamilek z Częstochowy, Nikodem z Włocławka, Zuzia z Łodzi. "Ludzie wybierają nie widzieć takich sytuacji" 

Głos w tej sprawie zabrał również minister edukacji, Przemysław Czarnek, który pytany, o to, czy szkoła, do które uczęszczał chłopiec, mogła zrobić coś więcej w tej sprawie, poinformował, że kuratorium miesiąc temu przeprowadziło tam kontrolę doraźną. Wykazała ona, że placówka zachowała się w "porządku".

Rozumiem emocje, ale to nie nauczyciele zmaltretowali Kamilka

–  odpowiedział, kiedy jeden z dziennikarzy zapytał go, czy nauczyciele nie powinni  przejść dodatkowych szkoleń i dokształcić się w zakresie przeciwdziałania przemocy. 

Oprócz polityków głos w tej sprawie zabrało również wielu psychologów, terapeutów, nauczycieli, pracowników socjalnych, a także celebrytów i sportowców. Jednym z nich był Jan Maciej Błachowicz, polski zawodnik mieszanych sztuk walki wagi półciężkiej. Jak przyznał w poście w mediach społecznościowych, jest wściekły i nie nazwie osób, które zabiły Kamilka ludźmi.

To potwory w ludzkiej skórze, które nie zasługują na litość. Problemem jest nie tylko dziurawy od lat system, ale także to, że ludzie wybierają nie widzieć takich sytuacji. A niestety wokół nas jest ich więcej i cierpią niewinne dzieci. Nie możemy dopuścić do kolejnych tragedii. To nie może skończyć się na dzisiejszym oburzeniu i powrocie do codziennego życia. Zło karmi się obojętnością i bezczynnością. Nie bagatelizujmy żadnych objawów. Otwórzmy oczy i reagujmy gdy mamy podejrzenie, że dzieje się coś złego. Kamilku, tak mi przykro. Zasługiwałeś – jak każde dziecko – na dużo lepszy los

–  napisał na swoim profilu były mistrz federacji UFC. 

Aktorka Małgorzata Kożuchowska przyznała, że jej syn ma również osiem lat. Jak napisała, to wciąż mały, bezbronny chłopiec.

Chrońmy swoje dzieci i cudze, jeśli trzeba! Reagujmy! Kamil dwa razy uciekał z domu! Nie bez powodu! Teraz jest już za późno. Nie dla przemocy i obojętności!!

– zaapelowała. 

Redaktor naczelna portalu TuŁódź Joanna Chrzanowska w swoim komentarzu zauważyła, że to nie pierwsza tego typu sprawa. Jak przypomina, wcześniej byli chociażby Nikodem z Włocławka czy Zuzia z Łodzi. Co łączy te przypadki? To, że dzieci były torturowane (!) w miejscu, które powinno im się kojarzyć z miłością, bezpieczeństwem, szczęściem. Torturowane, bo jak inaczej nazwać przypalanie papierosem, podtapianie, cięcie nożem, chowanie w tapczanie, wiązanie rąk, polewanie wodą, czy zmuszanie do kilkugodzinnego stania w podniesionymi rękoma? 

W swojej dziennikarskiej pracy nie zapomnę do tej pory sprawy 3-letniego Nikodema z Włocławka. Chłopczyk nie mógł się bronić, zmarł. Skatował go konkubent matki. Pamiętam konferencję prasową prokuratury w tej sprawie i emocje, które trudno było opanować. To był 2019 rok, całkiem niedawno. Chłopiec był bity po głowie i całym ciele, między innymi drewnianą miarką budowlaną. Ojczym rzucał nim, szarpał, kazał przez wiele godzin stać z rozstawionymi nogami lub z podniesionymi do góry rękami. To nie koniec, 3-letniego Nikosia polewano wodą, oklejano taśmą przylepną, żeby nie mógł się ruszać. Po torturach, jego oprawca, Paweł K. nieprzytomnego maluszka umieścił w wannie wypełnionej wodą i doprowadził utonięcia

– napisała red. Joanna Chrzanowska.

Premier: Jestem zwolennikiem przywrócenia kary śmierci 

Głos w tej sprawie zabrał również premier Mateusz Morawiecki. Jak przyznał podczas środkowej konferencji prasowej, tylko  potwór jest w stanie wyrządzić taką krzywdę niewinnemu, bezbronnemu dziecku.

Miejsce takich bandytów, zwyrodnialców jest nie tylko w więzieniu. Dla przestępstw z taką premedytacją jestem zwolennikiem przywrócenia kary śmierci

– przyznał szef rządu. Zaapelował również, aby nigdy nie ignorować takich sytuacji, tylko natychmiast informować służby. Mateusz Morawiecki przyznał również, że w tej sprawie "zawiódł czynnik ludzi, a konkretnie instytucje". 

Jeżeli jesteśmy świadkiem przemocy w rodzinie, nie bądźmy obojętni – zareagujmy i poinformujemy służby, które przeciwdziałają takiemu zachowaniu. Gdzie zadzwonić? 

  • 112 – ogólny numer alarmowy. Pracownik numeru przekieruje twoje zgłoszenie do odpowiednich służb ratunkowych – policji, straży pożarnej lub pogotowia ratunkowego;
  • 800 120 002 - Niebieska Linia. Dzwonić można od poniedziałku do soboty od 8.00 do 22.00 oraz w niedzielę i święta od 8.00 do 16.00;
  • Powiadom o tym Ośrodek Pomocy Społecznej w twojej gminie;
  • Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, nr 116 111, jest czynny całą dobę przez 7 dni w tygodniu, także w dni ustawowo wolne od pracy. Dzwoniąca młodzież może porozmawiać o przyjaźni, miłości, kontaktach z rodzicami, czy problemach w szkole;
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka, nr. tel. 800 12 12 12;
  • Centrum Praw Kobiet, nr. tel.  600 070 717;
  • Telefon Zaufania dla Osób Starszych, nr. tel. 22 635 09 54;
  • Dobre Słowa – telefon dla seniorów, nr. tel. 12 333 70 88;
  • Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, nr. tel. 800 120 002;
  • Policyjny Telefon Zaufania ws. Przemocy w Rodzinie, nr. tel. 800 120 226.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama