reklama

Myślisz że ta kontrola to formalność? Możesz stracić dom

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Myślisz że ta kontrola to formalność? Możesz stracić dom - Zdjęcie główne

Kontrola kominiarska to formalność? Możesz stracić dom | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i światWłaściciele nieruchomości często skupiają się na widocznych naprawach – sprawnym piecu, zadbanym dachu czy wydajnym ogrzewaniu. Tymczasem największe problemy pojawiają się nie z powodu awarii, ale z braku potwierdzenia, że instalacje działają prawidłowo. W sytuacji kryzysowej nie liczy się to, co „wydawało się w porządku”, lecz to, co zostało potwierdzone oficjalnie. Brak jednego dokumentu może zamienić drobne niedopatrzenie w poważne konsekwencje prawne i finansowe.
reklama

Choć niewielu właścicieli o tym myśli, brak potwierdzenia regularnego czyszczenia przewodów może sprawić, że ubezpieczenie nie zadziała. „Brak aktualnego protokołu kominiarskiego może być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej, np. w przypadku pożaru. To oznacza, że nawet opłacone ubezpieczenie może okazać się bezużyteczne, jeśli nie jest regularnie przeprowadzany przegląd przewodów kominowych i wentylacyjnych” – przypomina Forsal.pl. Innymi słowy, bez wpisu do ewidencji właściciel zostaje sam z problemem, nawet jeśli latami płacił składki.

Przeglądy techniczne instalacji to obowiązek prawny

Polskie przepisy nakazują przeprowadzanie kontroli instalacji kominowych i gazowych w określonych odstępach czasu. Art. 62 ustawy Prawo budowlane mówi jasno – minimum raz do roku należy sprawdzić stan instalacji gazowej. Dodatkowo przewody kominowe muszą być czyszczone z różną częstotliwością zależnie od rodzaju ogrzewania: w domach na paliwo stałe cztery razy w roku, na gaz lub olej – dwa razy w roku, w gastronomii – nawet raz w miesiącu. Przewody wentylacyjne również muszą być kontrolowane co najmniej raz w roku.

reklama

Zaniechanie konserwacji przewodów może skończyć się nie tylko problemami technicznymi, ale także postępowaniem karnym. Art. 82 par. 2 ust. 7 Kodeksu wykroczeń przewiduje kary w postaci nagany, aresztu lub grzywny do 5 tysięcy złotych za nieusuwanie zanieczyszczeń z przewodów kominowych. Co więcej, „za brak przeglądu kominiarskiego grozi mandat w wysokości nawet 500 zł, który może nałożyć zarówno straż pożarna, jak i inspektor nadzoru budowlanego” – przypomina RMF FM. Kontrola może pojawić się w każdej chwili – zgłoszenie sąsiada wystarczy, by rozpoczęto postępowanie.

Nie tylko mandat – prawdziwe zagrożenie to zatrucie lub pożar

Zagrożenie nie ogranicza się do sankcji administracyjnych. Najgroźniejsze efekty zaniedbań dotyczą zdrowia i życia mieszkańców. „Brak aktualnego przeglądu grozi nie tylko karą grzywny, ale także utratą zdrowia lub życia. Nieszczelne przewody kominowe, wadliwe instalacje i niesprawne urządzenia grzewcze mogą przyczynić się do uwolnienia tlenku węgla, przez co każdego roku w Polsce umierają setki osób lub do pożarów i wybuchów gazu” – ostrzega Forsal.pl. Tlenek węgla działa bez ostrzeżenia, a pożar rozwija się szybciej, niż ktokolwiek zdąży zareagować.

reklama

Od września 2023 roku przeglądy nie są już potwierdzane na papierze. Tylko elektroniczny protokół wprowadzony do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków zapewnia ważność formalną. Kominiarz musi posiadać uprawnienia, by dodać wpis. Jeśli dokument nie trafił do systemu, uznaje się, że przegląd nie został wykonany – nawet jeśli w rzeczywistości miał miejsce. W przypadku sporu to właśnie baza danych jest ostatecznym dowodem.

Jak zabezpieczyć się przed konsekwencjami?

Najlepiej działać według prostej procedury:

  • sprawdzić datę ostatniego przeglądu,
  • skontaktować się z kominiarzem posiadającym uprawnienia do ewidencji,
  • zapisać numer elektronicznego dokumentu,
  • dodatkowo zamontować czujniki tlenku węgla i dymu.

Takie działania pozwalają nie tylko uniknąć kar, ale przede wszystkim zapewniają spokój.

reklama

Użytkowanie sezonowe nie zwalnia z odpowiedzialności

Nawet gdy budynek nie jest zamieszkany na stałe – obowiązki pozostają takie same. Domki letniskowe, mieszkania wynajmowane okazjonalnie czy budynki przeznaczone do remontu nadal muszą mieć aktualny protokół. Właściciel odpowiada za bezpieczeństwo, niezależnie od tego, jak często korzysta z nieruchomości.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo