Zakazane rośliny w ogrodach – przepisy są bezlitosne
Dla wielu z nas ogród to miejsce relaksu, kontaktu z naturą i pielęgnowania pasji. Ale nawet przypadkowo posadzona roślina może okazać się dużym problemem – i to z punktu widzenia prawa. W Polsce obowiązuje lista gatunków roślin inwazyjnych, których nie wolno uprawiać ani nawet przechowywać. W grę wchodzą nie tylko wysokie kary administracyjne, ale też odpowiedzialność karna.
W skrajnych przypadkach, np. przy sprzedaży zakazanych roślin lub ich celowej uprawie, można trafić nawet do więzienia – na okres od 3 miesięcy do 5 lat. I nie ma znaczenia, czy robisz to świadomie, czy po prostu nie wiedziałeś, że to zakazane.
Czym są rośliny inwazyjne?
To gatunki, które nie występują naturalnie w naszym środowisku, ale świetnie się w nim odnajdują – aż za dobrze. Rozrastają się błyskawicznie, wypierają rodzime rośliny, a przez to poważnie zaburzają równowagę ekosystemu. Często są bardzo odporne, a ich eliminacja to prawdziwe wyzwanie.
Część z tych roślin trafia do ogrodów zupełnie przypadkowo. Kupujemy je jako ozdobne pnącza, sadzimy w oczkach wodnych albo wrzucamy do akwarium, nie zdając sobie sprawy z ich potencjalnego zagrożenia.
Te rośliny są szczególnie niebezpieczne
W Polsce obowiązuje wykaz roślin inwazyjnych, który jest regularnie aktualizowany. Są na nim gatunki, które zagrażają całej Unii Europejskiej, ale też takie, które są problemem głównie lokalnym. Oto niektóre z najbardziej ryzykownych roślin, których lepiej unikać:
Zagrożenie ogólnoeuropejskie:
- Barszcz Sosnowskiego – błyskawicznie się rozrasta i powoduje poważne oparzenia skóry. Bardzo trudno się go pozbyć.
- Rdestowiec japoński – jego korzenie potrafią przerastać fundamenty domów i zniszczyć rury.
- Hiacynt wodny – tworzy gęste warstwy na powierzchni wody, odcinając dopływ światła i tlenu.
- Pistia rozetkowa (sałata wodna) – w ogrodowych oczkach wygląda efektownie, ale w naturze robi ogromne szkody.
Na unijnej liście zakazanych roślin są też:
- Chmiel japoński
- Smokrzyn łojodajny
- Dławisz okrągłolistny
- Komarnik wirginijski
Zagrożenia lokalne – szczególnie ważne w Polsce:
- Kolcolist zachodni
- Niecierpek pomarańczowy
- Odmiany rdestowców, m.in. rdest ostrokończysty i sachaliński
Wystarczy, że jedna z tych roślin pojawi się na posesji, a właściciel ma obowiązek ją zgłosić i usunąć. Za zignorowanie przepisów grozi nie tylko grzywna, ale też obowiązek pokrycia kosztów usunięcia.
Obowiązek zgłoszenia – nie czekaj, aż będzie za późno
Jeśli taka roślina już pojawiła się w ogrodzie – nawet przypadkiem – trzeba niezwłocznie poinformować o tym urząd gminy. Zlekceważenie tego obowiązku może zostać potraktowane jako działanie na szkodę środowiska.
Co ważne, brak wiedzy o szkodliwości rośliny nie chroni przed karą. To właściciel działki jest odpowiedzialny za to, co rośnie na jego terenie.
Jak uniknąć kary? Sprawdzaj listy i reaguj szybko
Zanim coś zasadzisz – zwłaszcza nowy, egzotyczny gatunek – sprawdź, czy nie znajduje się na liście IGO (gatunków inwazyjnych obcych). Takie listy są dostępne na stronach Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Warto też regularnie kontrolować, co rośnie w ogrodzie – zwłaszcza jeśli rośliny pojawiły się „same z siebie”. W razie wątpliwości lepiej zapytać ekspertów, a nie ryzykować wysokiej grzywny.
Jeśli już masz zakazaną roślinę, zgłoś to i rozpocznij usuwanie. Czasem można dostać wsparcie finansowe albo pomoc specjalistów zajmujących się eliminacją IGO. Lepiej działać od razu, niż potem tłumaczyć się przed urzędnikami.
Komentarze (0)