Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Zgodnie z jego relacją na ul. Łączniczek, a konkretniej na dachu jednego z tamtejszych bloków, stoi mężczyzna.
- Krzyczy, że chce skoczyć - pisze w wiadomości do nas.
Doniesienia te porwiedzjają w straży pożarej. Na miejscu trwała akcja służb. Była policja i straż pożarna. Trwały negocjacje z desperatem.
- Faktycznie otrzymaliśmy takie zgłoszenie - potwierdza st. kpt. Edward Mysera, oficer prasowy komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. - Rozstwiono skokochron, na miejscu była też policja - dodaje.
Więcej szczegółów o sytuacji przekazała płocka policja.
- Rano otrzymaliśmy zgłoszenie o awanturze domowej, po której mężczyzna wszedł na dach bloku - podaje Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji.- Na miejscu pojawili się policyjni negocjatorzy, którzy skutecznie doprowadzili do zejścia 43-latka z dachu.
Na tym jednak nie koniec. Desperat nagle przystawił sobie nóż do gardła.
- Po tym jak mężczyzna zszedł z dachu, nagle przystawił sobie nóż do szyi grożąc, że odbierze sobie życie. Na dłoni widać było krew - relacjonuje Lewandowska. - Z nożem przystawionym do szyi przeszedł przez ulicę udał się do restauracji. Wyszedł po czym udał się do kolejnego budynku, cały czas trzymając nóż przy szyi. Nikomu nie groził, a cały czas obok niego byli policyjni negocjatorzy i policjanci dbający o bezpieczeństwo innych osób.
W budynku mężczyzna zasłabł, ale szybko został przekazany pod opiekę medyków. Nikt poza mężczyzną nie ucierpiał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.