Po reformie oświaty na Podolszycach będą działały trzy szkoły podstawowe. Już wiadomo, jaki numer będzie nosiła ta, która powstanie w miejscu dzisiejszego Gimnazjum nr 8.
Rodzice uczniów klas szóstych i spotkali się w środę po południu w Szkole Podstawowej nr 23 z władzami miasta oraz nauczycielami podstawówki i likwidowanego gimnazjum, by porozmawiać o wchodzącej w życie reformie oświaty. W najbliższej przyszłości to właśnie uczniów klas szóstych najszybciej będą dotyczyły zmiany - od nowego roku szkolnego zamiast rozpocząć naukę w gimnazjum, przejdą do siódmej klasy.
Po reformie na Podolszycach będą działały trzy ośmioklasowe szkoły podstawowe. Na Podolszycach Południe nic się nie zmienia - nadal będzie tam tylko SP nr 22, natomiast w północnej części osiedla od 1 września obok SP nr 23 będzie działała Szkoła Podstawowa nr 8 w likwidowanym Zespole Szkół nr 5 (w jego skład wchodzą Gimnazjum nr 8 i LO nr VII) . Wyznaczenie akurat takiego numeru było możliwe, bo od lat nie istnieje szkoła „Ósemka”, która mieściła się niegdyś w zrujnowanym budynku przy Kazimierza Wielkiego, obok kościoła mariawitów.
Muszą podzielić się uczniami
Teraz obie podstawówki muszą podzielić się uczniami z Podolszyc i Zielonego Jaru. Jak informowano podczas spotkania rodziców i dyrekcji obu szkół z wiceprezydentem Romanem Siemiątkowskim i dyrektorem Wydziału Edukacji Markiem Bębenistą, do tej pory odbyło się już 11 spotkań roboczych dotyczących nowej rejonizacji między trzema podstawówkami. Prognozy nie są optymistyczne - uczniów jest coraz mniej, nawet na Podolszycach, które przyjęło się uważać za osiedle młodych rodzin. Ustalenia posłużą do przygotowania uchwały rady miasta w sprawie reformy.
Poza pierwszoklasistami podstawówki musiały podzielić się szóstoklasistami, którzy będą kontynuować naukę w VII i VIII klasie. Zdecydowano, że dzieci w klasach nie będą rozdzielane - spośród sześciu obecnych klas w SP23, trzy przejdą do budynku G8, a trzy zostaną w murach SP23 (zostają klasy: sportowa, integracyjna oraz "B").
Rodzice mieli kilka pytań do władz miasta i dyrektorek obu podstawówek. Obie dyrektorki zapewniały, że podstawówki będą dobrze przygotowane na przyjęcie nowych uczniów zarówno pod względem kadry nauczycielskiej, jak i wyposażenia szkoły.
- Czy po przejściu do budynku G8 dzieci będą mogły uczyć się w klasach tematyczno-kierunkowych? - chciała wiedzieć jedna z mam.
- Nie wiadomo, nie ma jeszcze stosownych rozporządzeń i programów nauczania - wyjaśniała Małgorzata Dąbrowska, dyrektorka Zespołu Szkół nr 5.
- Czy wychowawcy przejdą do nowej szkoły wraz ze swoimi klasami? - dopytywała inna mama.
Odpowiedziała jej Liliana Tomaszewska, dyrektorka SP23.
- Nie, nauczyciele zostają w placówkach w których są zatrudnieni - informowała Liliana Tomaszewska. - Ale tak byłoby również przy starym porządku, gdyby reforma nie weszła w życie.
Obszerna prezentacja pracowni, którą zaprezentowała dyrektorka G8, skłoniła rodziców do pytań o wyposażenie obu szkół. W gimnazjum brakuje bowiem klas dostosowanych do potrzeb najmłodszych uczniów z klas I-III, a w podstawówce - pracowni chemicznej, fizycznej, biologicznej.
- Czy w SP23 powstaną tak nowoczesne pracownie do biologii, fizyki i chemii, jakie widzieliśmy na prezentacji G8? - dopytywali rodzice szóstoklasistów.
- Jedna pracownia jest obecnie wyposażana, dwie następne powstaną - zapowiadał wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - Mamy gwarancję, że wszystkie pracownie powstaną w SP23.
Z kolei dyrektorka szkoły przy Kutrzeby zapewniała, że w budynku zostanie wyodrębniony blok dla najmłodszych uczniów. - Jest to konieczne ponieważ po reformie w jednym budynku będą uczyli się licealiści, gimnazjaliści, siódmoklasiści i pierwszaki - zapowiada Małgorzata Dąbrowska. - Ale poradzimy sobie.
Zastępca prezydenta nie omieszkał wytknąć braków w szykowanych przez rząd zmianach.
- To są fatalne skutki w pośpiechu wprowadzonej reformy - uważa Roman Siemiątkowski. - Szkoły podstawowe nie są przygotowane, bo nie posiadają pracowni, a gimnazja placów zabaw. Ale nie czas teraz mówić o polityce. Działamy tak, aby zminimalizować bolesne skutki reformy. Tej reformy nie wprowadził samorząd, ale to właśnie samorząd będzie musiał ją wdrożyć.
Rodziców interesowała też sytuacja nauczycieli. I znów - w SP23 brakuje belfrów, którzy nauczą siódmo- i ósmoklasistów chemii, fizyki czy biologii, z kolei w nowej podstawówce, która powstanie w miejsce gimnazjum - nie ma specjalistów od nauczania początkowego.
- Czy nauczyciele od fizyki, biologii i chemii będą przychodzić do SP23 z G8? - zastanawiali się rodzice.
- Z uwagi na bliskość obu placówek deklarujemy swoją pomoc w oddelegowaniu specjalistów od tych przedmiotów - zapowiedziała dyrektorka G8. Z podobną propozycją w zakresie nauczycieli dla pierwszych klas wystąpiła również dyrektorka SP23.
Liliana Tomaszewska poinformowała również, że właśnie trwa liczenie ewentualnych wakatów i etatów, które po reformie staną się zbędne. Wyniki tych analiz powinny być znane w najbliższych dniach.
- Czy nauczyciele z gimnazjum poradzą sobie z nauczaniem programu podstawówki? - zastanawiała się jeszcze jedna z mam.
- Bez wątpienia, to doświadczeni pedagodzy - nie miała wątpliwości dyrektorka Zespołu Szkół nr 5.
[YT]https://youtu.be/OKGr2Q3RK2o[/YT]