Analityk oskarżony o stworzenie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, za co grozi mu w USA 15 lat więzienia, kobieta szyjąca ubrania dla potentatów odzieżowych w Indiach, protestujący uchodźcy, turystka z Chin, której w Holandii założono chodaki, rozmowy w salonie fryzjerskim w muzułmańskiej części Hajfy. Wszystkie te historie poznamy w ramach jednego festiwalu.
W połowie września ruszy festiwal, który znany jest z kameralnej atmosfery i z repertuaru, w którym nie obejrzymy kasowych hitów, prosto od specjalistów z hollywoodzkiej fabryki w Los Angeles. Kino za Rogiem zaprasza na filmy, których twórcy opowiadają historie z życia wzięte. Wciąż wierzą w siłę, która tkwi w taśmie filmowej, kiedy ta już trafi do obiegu.
Przez miesiąc w kinie przy Tumskiej zostanie wyświetlono dziesięć filmów. W każdym przeplata się jeden motyw, prawa człowieka. Właśnie z tego słynie Objazdowy Festiwal Filmowy Watch Docs, jeden z najstarszych i największych festiwali filmów o prawach człowieka na świecie, organizowany już po raz 14., natomiast jego płocka replika po raz czwarty. W tym roku startuje u nas 14 września i potrwa do 13 października.
Niektórzy twierdzą, że żyjemy w tzw. kulturze obrazkowej, w której siła obrazu znaczy więcej niż słowo pisane. Pozwala to na szybsze przyswojenie wiadomości, na ukształtowanie i ugruntowanie poglądu na daną sprawę. Nie inaczej jest z filmami, które równie silnie oddziaływają na naszą wrażliwość, pozwalają na poznanie innego fragmentu świata z innej perspektywy. Utrwalone w ten sposób momenty nie rzadko przestają być tylko abstrakcją, wymyśloną przez scenarzystę, a zaczynają być świadectwem. Czasem brutalnym, pokazującym że nie wszędzie żyje się z poszanowaniem tego, co Europejczykom czasem wydaje się takie oczywiste.
Na Watch Docs zobaczymy filmy wyprodukowane we Włoszech, Belgii, Holandii, Kanadzie, Izraelu, Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych, Finlandii czy w Indiach. W pierwszym, pt. „Made in BY”, poznamy białoruskich artystów walczących o możliwość swobody twórczej, rezygnując ze sztuki z poklaskiem władzy i mając świadomość konsekwencji takiego, a nie innego wyboru. W drugim dniu KzR zaprasza na film „I jak Iran” o fotograficzce powracającej po latach do kraju, w którym spędziła dzieciństwo. Co może wyniknąć z wyjazdu chińskich turystek do Holandii? Tego dowiemy się oglądając „Ni Hao Holland”, w którym kobiety zostają ubrane przez gospodarzy w chodaki i kładą do łóżek z zamierzchłych epok. Efekt zderzenia dwóch odmiennych kultur może być komiczny. W kolejnej propozycji reżyser Daniel Schioler przypomni w zaledwie pół godziny najbardziej przełomowe momenty w historii USA, od palenia dokumentów wykradzionych z komisji rekrutacyjnych podczas wojny w Wietnamie. W jednym z filmów pojawi się również temat uchodźców. Andrea Deaglio obserwuje jeden dzień w nadmorskim miasteczku Ventimiglia na granicy włosko-francuskiej, w którym utknęło kilkuset afrykańskich migrantów.
Zauważyliście, że w trakcie wizyty u fryzjera pojawia się tyle tematów do rozmowy? W filmie „U fryzjera”, rozgrywającym się w muzułmańskiej części Hajfy, w salonie należącym do arabskiej chrześcijanki, spotykają się muzułmanki i żydówki. Okazuje się, że na tej niedużej przestrzeni da radę egzystować w pokoju w niełatwych czasach.
Październikowe projekcje otworzy film „Kapitulacja”. Opowiada historię urodzonego w Seulu Stephena Kima, który ukończył studia magisterskie z bezpieczeństwa narodowego na Uniwersytecie Harvarda, a następnie studia doktoranckie na Uniwersytecie Yale. W 2008 roku rozpoczął pracę jako analityk w Departamencie Stanu, monitoruje program nuklearny Korei Północnej. Z jego raportów korzystają Henry Kissinger czy Dick Chaney. Aż w 2010 roku za sprawą ustawy o szpiegostwie postawiono mu zarzut stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego przez ujawnienie tajnych informacji reporterowi telewizji VOX.
Interesująco zapowiada się film „Siostry z dżungli”. Jedna z sióstr nazywa drugą „sługuską korporacyjnego kapitalizmu”, a ta pierwsza odwdzięcza się jej łatką „kanapowej zachodniej lewaczki”. Rzekoma „sługuska korporacyjnego kapitalizmu” ma na imię Orlanda, mieszka w Indiach i zajmuje się werbowaniem młodych dziewczyn do pracy w fabrykach szyjących ubrania dla potentatów odzieżowych. Reżyser śledzi losy dwóch zatrudnionych przez nią dziewczyn, Bhanu i Bhuntu, które nagle trafiają ze wsi do wielkiego miasta. Mieszkają w internacie, w którym panują restrykcyjne zasady. Jeśli wrócą do domu, czeka je tylko jedna możliwość, zaaranżowane przez rodzinę małżeństwo.
Kino za Rogiem zaprasza na filmy w środy i czwartki na godzinę 18.00. Wstęp na wszystkie seanse jest bezpłatny.