W środę pisaliśmy o włamaniu do drukarni na Tumskiej. Właśnie okazało się, że z wykryciem kim był sprawca policjanci nie mieli większego problemu.
Złodziej, jak każdy, też może mieć pecha i przez nieuwagę zostawić poszlakę dla funkcjonariuszy. W tym przypadku, jak poinformował policyjny rzecznik Krzysztof Piasek, złodziej zostawił swoje dane personalne, więc zagadka okazała się wyjątkowo szybka i prosta do rozwiązania.
Chodzi o włamanie do pomieszczeń drukarni na Tumskiej, które miało miejsce w tym tygodniu w nocy z poniedziałku na wtorek. Ukradziono elektronarzędzia o wartości 1 tys. 600 zł. Zaraz po zgłoszeniu przestępstwa, na miejsce pojechali policjanci. Przy sprawdzaniu miejsca zdarzenia znaleźli książeczkę wojskową i prawo jazdy należące do 41-letniego płocczanina.
- W wyniku dalszych działań policjantom nie udało się zatrzymać właściciela dokumentów, gdyż nie zastali go w mieszkaniu. Włamywacz został zatrzymany wczoraj tj. 6 lipca o godzinie 6.00 – mówi Krzysztof Piasek. Mężczyzna przyznał się w trakcie przesłuchania do włamania i kradzieży elektronarzędzi. - Oświadczył również, że zgubił swoje dokumenty w czasie, gdy włamywał się przez okno zabezpieczone kratą i drewnianą płytą.
Policjanci nie znaleźli jednak skradzionych narzędzi w jego miejscu zamieszkania. - Podczas przesłuchania zatrzymany powiedział policjantom, że zdążył już cały łup sprzedać przypadkowym osobom z Płocka, natomiast pieniądze ze sprzedaży przeznaczył na zakup alkoholu – dodaje rzecznik. - Po przesłuchaniu i złożeniu przez zatrzymanego wyjaśnień, został zwolniony.
W kodeksie karnym przewidziano do 10 lat pozbawienia wolności jako karę za włamanie.
Czytaj też: