reklama

Zieloni są gotowi przywiązywać się do drzew. - Czy robimy wszystko, żeby je uchronić? [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Zieloni są gotowi przywiązywać się do drzew. - Czy robimy wszystko, żeby je uchronić? [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW kulminacyjnym momencie ok. 100 osób pikietowało na al. Kilińskiego w obronie drzew, które mają iść pod topór w związku z remontem ulicy. Nowy Zielony Płock domaga się ochrony wszystkich, choć prezydent podkreśla, że nie jest to możliwe.

W kulminacyjnym momencie ok. 100 osób pikietowało na al. Kilińskiego w obronie drzew, które mają iść pod topór w związku z remontem ulicy. Nowy Zielony Płock domaga się ochrony wszystkich, choć prezydent podkreśla, że nie jest to możliwe. 

Punktualnie o 18:00 rozpoczęła się pikieta zorganizowana przez Nowy Zielony Płock. Aktywiści walczą o obronę ok. 50 drzew, bo dokładnej liczby nie znają. Dlaczego? Bo tego nie wiedzą nawet w Ratuszu. Odczytano petycję, zbierano też podpisy. Arkadiusz Gmurczyk, jeden z liderów Zielonych, zachęcał, żeby każdy wziął jeden arkusz i zbierał podpisy wśród swoich znajomych. 

- Bardzo się cieszę, że jest nas tak dużo, bo to świadczy o tym, że jesteśmy zaangażowanym miastem. Interesujemy się tym, co się w mieście dzieje i chcemy mieć na to wpływ. Musimy to zrozumieć: jeśli chcemy mieć wpływ na nasze otoczenie, musimy zacząć działać - mówił Patryk Mieszkowicz. - Przyszliśmy tu protestować w obronie drzew na alei Kilińskiego. Słowo aleja mogłoby być dzisiaj kluczowe, bo nie wiem czy państwo wiecie, ale aleja z definicji to droga obsadzona obustronnie drzewami wysokopiennymi. Zastanawiam się czy po tej inwestycji będziemy mieć aleję Kilińskiego czy kolejną ulicę. 

Jak podkreślali Zieloni, nie są przeciwni inwestycjom w mieście, bo one są potrzebne. Chodzi o poszanowanie przyrody. - Jakim kosztem ma się to odbywać? Czy robimy wszystko, żeby te drzewa uchronić? Czy miasto ma wykształcone odpowiednie mechanizmy, aby w trakcie procesu inwestycyjnego chronić drzewa? Mam wrażenie, że nie - mówił Mieszkowicz. 

- Po ostatniej fali upałów chyba nie muszę mówić, skąd one się biorą i jak możemy sobie z nimi radzić. Możemy sobie zagwarantować trochę cienia. Co chcemy uzyskać, wycinając te 50 drzew? Rozmawiałem dziś z prezydentem. Powiedział, że być może część uda się uratować. Ja się do cholery jasnej zastanawiam nad jedną rzeczą: jak to możliwe, że okazuje się to w tym momencie? Czy nie można było tego zaprojektować tak, żeby to było dużo więcej? Presja ma sens, pamiętajmy o tym - mówił Gmurczyk.

Zwracali też uwagę, że konsultacje społeczne nie są przeprowadzane prawidłowo i zbyt mało mieszkańców bierze w nich udział. Ich zdaniem informacja o nich jest za słabo kolportowana. Domagają się też utworzenia Zarządu Zieleni Miejskiej, który miałby się zajmować całą zielenią miasta. 

Uczestników pikiety w kulminacyjnym momencie było około 100. To aktywiści, członkowie m.in. Nowego Zielonego Płocka i innych stowarzyszeń, ale też zwykli mieszkańcy. Tak jak pan Marek, który przyszedł na pikietę z córką i żoną w ciąży. 

- Interesuje mnie przyszłość moich dzieci, ale też ta chwila. Nie spodobała mi się informacja, że chcemy wyciąć 50 drzew na Kilińskiego, podobnie jak nie podoba mi się, że są wycinane w innych częściach miasta. Dlaczego jest tak mało osób? Może nie wszyscy o tym wiedzieli? - wskazywał pan Marek z Płocka. - Zastanówmy się, co jest ważniejsze: płynniejszy ruch czy dorosłe drzewa? Po wybudowaniu nowego mostu na Kilińskiego i tak nie ma takich korków. 

Uczestnicy pikiety mieli okazję zabierać głos, mieli też przy sobie transparenty. Skandowali hasła "Płock bez drzew - naturze wbrew", "Tlen plus cień", "Ekologicznie znaczy praktycznie", a na koniec nawet "Drzewa zostają, urzędnicy spadają". Padła też deklaracja, że jeśli będzie trzeba, są osoby gotowe przywiązywać się do drzew. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo