W sobotę wieczorem do płockiego szpitala trafił młody chłopak tuż po tym, jak stracił przytomność. Wcześniej zażył substancję o bliżej nieznanym składzie. Podejrzewano, że mógł to być dopalacz.
Szesnastolatek z Bielska zażył substancję o nazwie Misza Zielony. Skutkiem okazała się utrata przytomności i przewiezienie do płockiego szpitala na Winiarach. - Wstępnie lekarz ocenił, że chłopiec znajduje się w stanie zagrażającym jego życiu – informuje policyjny rzecznik Krzysztof Piasek. – Obecnie już z nim lepiej – uspokaja rzecznik. Trwają ustalenia, w jaki sposób wszedł on w posiadanie specyfiku.
Jak dodaje Krzysztof Piasek, zatrucie dopalaczami w Bielsku jest tylko kolejnym takim przypadkiem na terenie kraju tylko w przeciągu ostatniego weekendu. Nastolatek z Bielska na szczęście nie przepłacił tego życiem, w przeciwieństwie do kilku innych osób, dlatego płoccy policjanci apelują do wszystkich mieszkańców, aby unikali kontaktu z substancjami tego typu. - Dopalacze są bardzo niebezpieczne, gdyż wielokrotnie skład podany na opakowaniu nie odpowiada stanowi faktycznemu – tłumaczy, a w związku z tym nie ma pewności co tak naprawdę znajduje się w dopalaczu, a co za tym idzie, trudno określić w jakim zakresie należy udzielić pomocy medycznej.