reklama

Zasadzą 70 drzew na Podolszycach. Po co?

Opublikowano:
Autor:

Zasadzą 70 drzew na Podolszycach. Po co? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPo akcji płockiej "Gazety Wyborczej" temat drzew stał się szczególnie drażliwy i wszyscy chcą pokazać, że leży im na sercu zielony Płock. Niby to dobrze, ale...

Po akcji płockiej "Gazety Wyborczej" temat drzew stał się szczególnie drażliwy i wszyscy chcą pokazać, że leży im na sercu zielony Płock. Niby to dobrze, ale...

Płocka Gazeta Wyborcza prowadziła swoją akcję chroniącą płockie drzewa z wielkim rozmachem - i dobrze, może chociaż część płocczan, a przede wszystkim urzędników uświadomiła sobie, jak ważna jest zieleń pośród betonowych pustyń, jak trzeba ją chronić przed bezrozumną i czasami zupełnie niepotrzebną wycinką, jak trzeba się najpierw pięć razy zastanowić, zanim pozbędziemy się zbawiennej dla naszego zdrowia i życia zielonej odtrutki z płockich ulic i uliczek. Niektórym wprawdzie odbiło w drugą stronę i potrafią się pieklić o każde kilka uschniętych gałązek dumnie nazywanych drzewem, choć gołym okiem widać, że nie będzie z niego choćby jednego listka, ale generalnie akcja swoje zadanie spełniła.

Tyle że czasami warto się zastanowić, czy faktycznie drzewa są potrzebne w danym miejscu. Dziś płocki Ratusz pochwalił się, że w pasie zieleni przy Wyszogrodzkiej, między galerią Wisła a Mazovią aż do ronda Wojska Polskiego zostanie zasadzonych 71 lip (alergicy na pewno zacierają ręce z radości!). Trudno oprzeć się wrażeniu, że nowe drzewka mają być swego rodzaju rekompensatą za wycięcie starych, bardzo wysokich drzew przy skrzyżowaniu obok Auchan. Drzew trzeba się było pozbyć w związku z przebudową Jana Pawła II i skrzyżowania z Wyszogrodzką, ale nagłe "wyłysienie" skrzyżowania mocno nie spodobało się niektórym płocczanom. 

Mleko się rozlało, drzew nie ma. Sęk w tym, że są też płocczanie, którzy uważają, że od braku drzew przy głównych ciągach komunikacyjnych bynajmniej nikt nie ucierpi, powołując się na policyjne statystyki, które wyraźnie pokazują, ile osób zginęło na miejscu po zderzeniu z drzewem, a ile po zderzeniu ... z gęstym krzewem. I proponują - sadźmy, owszem, ale w pasach drogowych krzewy, żywopłoty, tuje. Można dodać też argument o krnąbrnych i bezmyślnych pieszych, głównie w wieku szkolnym, którym gęsty, wysoki, a najlepiej jeszcze kłujący żywopłot skuteczniej uniemożliwi przebieganie przez sześciopasmową, ruchliwą jak mało która płocka ulica inna Wyszogrodzką niż ustawione w ub. roku przez płockich drogowców niskie, żółte barierki.

Tymczasem Ratusz w tej chwili wycina rosnące przy Wyszogrodzkiej nieliczne chore akacje i topole, a na na wiosnę chce posadzić ponad 70 lip według koncepcji Aleksandry Jasiulewicz z firmy Olgreen z Olsztyna. - Ale spokojnie, nie chcemy posadzić rzędu lip od galerii Wisła do ronda Wojska Polskiego - uspokaja Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza. - Szpalery drzew zostaną zasadzone w tych miejscach, w których nie będą zagrażały bezpieczeństwu w ruchu drogowym i które wkomponują się w architekturę krajobrazu. W rejonie skrzyżowań na pewno nie posadzimy wysokiej roślinności, a właśnie krzewy i inną niską zieleń.

Lipy na Podolszycach to pierwszy etap prac. W kolejnych latach Miejski Zarząd Dróg chce urządzań pas zieleni w całym głównym ciągu komunikacyjnym - przez Piłsudskiego, Jachowicza aż do cmentarzy przy Kobylińskiego.

A Wy jak uważacie? Powinno się tam sadzić drzewa czy nie?

Fot. Portal Płock




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE