reklama

Zamieszanie z benzenem. Truje nas czy nie?

Opublikowano:
Autor:

Zamieszanie z benzenem. Truje nas czy nie? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRadny Artur Jaroszewski od kilku tygodni dzień w dzień z coraz większym zdumieniem obserwuje wyższe niż w poprzednich latach wskaźniki dotyczące zanieczyszczenia powietrza toksycznym benzenem. Gdy sprawą zainteresowały się media, wartości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęły spadać...

Radny Artur Jaroszewski od kilku tygodni dzień w dzień z coraz większym zdumieniem obserwuje wyższe niż w poprzednich latach wskaźniki dotyczące zanieczyszczenia powietrza toksycznym benzenem. Gdy sprawą zainteresowały się media, wartości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęły spadać...

Zaczęło się od sesji rady miasta, podczas której szef płockiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Andrzej Hasa, przedstawił rajcom raport dotyczący stanu środowiska w naszym województwie. Wynikało z niego m.in., że właściwie wszystko z naszym płockim powietrzem jest w zupełnym porządku. Na potwierdzenie tych faktów szef WIOŚ odsyłał do strony internetowej, na której prezentowane są codzienne raporty dotyczące m.in. zanieczyszczenia powietrza. Właśnie one zaniepokoiły przewodniczącego rady miasta Artura Jaroszewskiego. Radny od kilku tygodni z rosnącym niepokojem obserwuje codzienne wartości dotyczące poziomu benzenu w płockim powietrzu wyszczególniane na stronie, które pokazują zdecydowany wzrost zanieczyszczenia powietrza tym niebezpiecznym węglowodorem. - Według danych należącej do WIOŚ aparatury pomiarowej od połowy stycznia tego roku średniodobowa zawartość benzenu codziennie przekracza dopuszczalny poziom - wskazuje radny. - Ten z kolei określany jest w normie średniorocznej i wynosi 5 mikrogramów na metr sześcienny. A np.10 czerwca obliczona na podstawie 24 cogodzinnych pomiarów średnia zawartość benzenu wynosiła ponad 12 ug/m3. W poprzednich tygodniach było dużo gorzej.

Skoro w przypadku określania norm benzenu bierze się pod uwagę średnie wartości roczne, ostateczne stwierdzenie, czy zawartość benzenu przekracza i o ile przekracza tę normę będzie możliwe dopiero po uśrednieniu wyników z całego roku. Ale - jak przytomnie zauważa Artur Jaroszewski - skoro przez pięć miesięcy te wartości są wyższe lub znacznie wyższe, matematycznie nie jest możliwe, by ich średnia wyszła w normie. Zatem bić na alarm należy już dziś. I co w tej całej sprawie najciekawsze - gdy tylko radny zaczął bić na alarm, gdy tematem zainteresowały się media, napisała o tym płocka Gazeta Wyborcza, wskaźniki… znacząco spadły. I tak na przykład podczas gdy wczoraj, przedwczoraj i kilkanaście tygodni wcześniej średni dobowy pomiar utrzymywał się na poziomie nawet kilkukrotnie przekraczającym normę średnioroczną, czyli 5 ug/m3, dziś sytuacja zmieniła się nie do poznania - najpierw dane dotyczące benzenu były zupełnie niedostępne, a potem, do 11.00 pokazywały wartości poniżej 5 ug/m3…

Takie „cuda” wprawiły radnego w osłupienie. - Gdy chciałem dziś rano sprawdzić te parametry, okazało się, że dane dotyczące benzenu całkiem zniknęły - opowiada Artur Jaroszewski. - Gdy się wreszcie pojawiły, nie mogłem uwierzyć własnym oczom - dziś do godziny 10.00 wszystkie pomiary wskazują wartości poniżej normy, pierwszy raz od połowy stycznia! Chociaż np. pomiar z godz. 11.00 wskazał ponad 6 ug/m3, godzinę później czyli o 12.00 ponad 18 ug/m3. Gdy zajrzałem na stronę WIOŚ ponownie, ok. godz. 14.00 - te dwa ponadnormatywne wskazania zniknęły. I teraz dopiero jako mieszkaniec Płocka zaczynam się bać. Na myśl przychodzą mi różne nieciekawe wytłumaczenia. Najbardziej ucieszyłbym się, gdyby okazało się, że aparatura WIOŚ przez pół roku pokazywała błędne dane.

Szef działu monitorowania środowiska w płockim WIOŚ Dariusz Lasota, którego zapytaliśmy o cudownie odmienione dane, na wstępie wyjaśnił, że sprawa pomiarów benzenu jest skomplikowana, bo trudno wysnuwać ostateczne wnioski na podstawie dziennych czy dobowych wskaźników, skoro normę bada się w perspektywie całego roku. Ale nie ukrywa, że jego również zastanawiają pokazywane przez urządzenia zbyt wysokie w stosunku do poprzednich lat wartości. Jego zdaniem, trzeba tu raczej mówić o winie aparatury niż o rzeczywistym zanieczyszczeniu benzenem. Na błędy w pomiarach może wskazywać choćby porównanie wyników pomiarów stacji przy Reja z pomiarami aparatury Orlenu przy Gimnazjum nr 5, które do połowy stycznia były zbliżone. Z wyjaśnień szefa działu wynika, że kluczowym dla całej sprawy może być fakt, że właśnie na początku roku (czyli w momencie, od którego - jak wskazuje radny Jaroszewski- wartości zaczęły skakać) analizatory benzenu zostały wymienione na nowe.- Urządzenia cały czas są testowane i wdrażane do pracy, kalibrowane, ustawiane itp., więc niewykluczone, że dane pokazywane przez aparaturę są obarczone znacznym błędem - wyjaśnia szef działu. - Wiarygodne wyniki będziemy mogli poznać dopiero po porównaniu tych danych z innymi metodami pomiarowymi. Zresztą na stronie jest wyraźnie napisane, że prezentowane dane przekazywane są bezpośrednio ze stacji pomiarowych i nie są zweryfikowane przez pracowników WIOŚ.

A co w takim razie z nieoczekiwanym zwrotem w pomiarach, który cudownym zrządzeniem losu dokonał się tuż po tym, jak sprawą zainteresowały się media? Dariusz Lasota wyjaśnia, że na dzisiejsze, znacznie niższe niż w ostatnich miesiącach wyniki pomiarów wpływ mógł mieć fakt, że właśnie wczoraj stację odwiedził pracownik laboratorium z Warszawy, który obsługuje analizatory. - Wysiłki zmierzające do odpowiedniego ustawienia i skalibrowania urządzeń trwają od miesięcy i choć pewnie państwo w to nie uwierzą, to był zupełny zbieg okoliczności, że akurat wczoraj dokonano zmiany ustawień, które zapewne wpłynęły na zanotowane dziś wskaźniki - zapewnia nasz rozmówca.

Przyznaje też, że po tym całym zamieszaniu, w WIOŚ mają trudny orzech do zgryzienia. - Nie wiemy, co robić dalej: czy pokazywać te dane na stronie, wiedząc, że są one nie do końca miarodajne i budzą kontrowersje, czy też do czasu ostatecznego ustawienia aparatury, wyłączyć tę możliwość i narazić się tym samym na podejrzenia, że chcemy coś ukryć - rozkłada ręce Dariusz Lasota.

Na koniec pytamy jeszcze, czy to w porządku, że całe zamieszanie z benzenem wyszło na jaw dopiero teraz, gdy tematem zainteresował się radny. Wszak to tego typu instytucje, a nie radni są zobligowane do monitorowania takich spraw. - Ależ oczywiście, zauważyliśmy przekroczone wskaźniki, ale ciężko codziennie monitorować te parametry, zwłaszcza że ostatecznie, zgodnie z zaleceniami ustawodawcy, pod uwagę bierze się uśrednione wartości - wyjaśnia Dariusz Lasota. - Poza tym warto dodać, że płocki WIOŚ nie obsługuje pod kątem technicznym stacji przy Reja, to zadanie laboratorium w Warszawie. Pracownicy płockiej delegatury nie mają tam nawet wstępu.

Dariusz Lasota uspokaja, że raczej nie ma powodów do obaw, a przekroczone wartości najprawdopodobniej są wynikają z nieprawidłowego działania aparatury a nie ze wzrostu powodowanego komunikacją zanieczyszczenia powietrza w Płocku. I apeluje o cierpliwość, bo rzeczywiste, miarodajne wyniki pomiarów dotyczące zawartości benzenu w płockim powietrzu będą znane prawdopodobnie dopiero pod koniec marca przyszłego roku. Sprawa ma więc charakter rozwojowy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE