Kilkadziesiąt tysięcy osób bawiło się do białego rana na płockiej plaży, mimo iż zaczęło się deszczu. W sobotę drugi dzień imprezy.
Bramy festiwalu otworzyły się o 18:30, ale już wcześniej spore grupy festiwalowiczów bawiły się na Starym Rynku.Z początku na dole było jeszcze pustawo, a plaża powoli zaczęła się zapełniać ok. 20:30. W kulminacyjnym momencie nad Wisłą, w kilku namiotach i strefach, bawiło się ok. 25-30 tys. osób. Wszystkie bilety wyprzedane, a ostateczną frekwencję organizatorzy podadzą po zakończeniu. Ma być rekord.
Miasteczko robi ogromne wrażenie, a w tym roku wzbogaciło się o kolejną strefę. Na kilkunastu prowizorycznych sofach można było odpocząć w strefie chilloutu - w lesie, przy niezwykłym oświetleniu i nieco spokojniejszych rytmach.
Mniej spokojnie było w namiotach: hybrydowym i cyrkowym, gdzie impreza trwała najdłużej, bo aż do 7:00. Momentami aż trudno było tam wejść. Tuż po 4:00 występem Dangera zakończył się pierwszy dzień festiwalu na głównej scenie. Kilka godzin wcześniej wystąpił tam francuski duet Polo & Pan Live, którzy kupili serca polskiej publiczności nie tylko energetycznym występem, ale też dedykacją piosenki.
Festiwalowicze narzekali na długi wejście na teren imprezy, ale cóż... kiedy kilka tysięcy osób próbuje w jednym momencie przekroczyć bramki, to krótszą lub dłuższą chwilę poczekać trzeba. - Wasze bezpieczeństwo ponad wszystko - tłumaczą organizatorzy.