Kuriozalna historia. Złodziej został skazany, a do końca wyroku pozostało mu - bagatela - 18 lat. Nie przeszkodziło mu to jednak w kontynuowaniu przestępczej działalności.
Pod koniec czerwca włamano się do jednego z domów na Imielnicy. Zginęła m.in. biżuteria. Policjanci szybko wytypowali potencjalnego sprawcę. Okazał się nim 33-letni płocczanin, który w trakcie przesłuchania przyznał się do winy. W jego mieszkaniu znaleziono skradzioną biżuterię. Jak się okazało miał akurat przerwę w odbywaniu wyroku. Wcześniej sąd skazał go za podobne przestępstwa, a na wolność miał wyjść w... 2035 roku.
To jednak nie koniec pracy policjantów. Funkcjonariusze wytypowali również drugiego podejrzanego - 35-latka bez stałego miejsca zamieszkania. Został zatrzymany na terenie gminy Brudzeń Duży. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
- Policjanci zgromadzili materiał dowodowy, który pozwolił na skierowanie prokuraturze wniosku o tymczasowy areszt dla obu mężczyzn - informuje Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. - Sąd przychylił się do wniosku.
Udało się także odzyskać biżuterię wartą ok. 7 tys. złotych.
Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat pozbawienia wolności.