Najbliżsi bardzo długo walczyli o życie Dawida. Nie tracili nadziei i zapału, choć walka była naprawdę trudna. Teraz go żegnają.
Życie 27-letniego Dawida i jego najbliższych zmieniło się nagle jednego lipcowego dnia. Płocczanin uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Przeżył, ale doznał ciężkiego uraz mózgu, a jego stan lekarze określili jako "zespół zamknięcia".
[ZT]17008[/ZT]
Prawdopodobnie więc wiedział, co się wokół niego dzieje, ale był więźniem swojego ciała. Większość lekarzy nie dawała mu zbyt dużych szans na wybudzenie się, ale jego narzeczona i bliscy nie poddawali się. Głęboko wierzyli w to, że Dawid wróci do zdrowia i wszystko będzie jak dawniej...
- Muszę wyrwać go z tego więzienia własnego ciała, przywrócić go do życia! Ale sama nie dam rady… Prywatne leczenie nie jest refundowane, a to proponowane przez państwo nie ma najmniejszego sensu. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc… Jesteście naszą ostatnią nadzieją… Wierzę, że dzięki Wam Dawid otworzy oczy - podkreślała Emilia, narzeczona Dawida.
Klinika w Krakowie opracowała indywidualny program rehabilitacji dla Dawida i na to potrzebne były środki. I te udało się zebrać. W Płocku odbyły się liczne akcje, w które mnóstwo osób zaangażowało swój czas, energię i środki.
[ZT]17549[/ZT]
Niestety, mimo podjętej rehabilitacji, wielkiemu zaangażowaniu rodziny i przyjaciół Dawid zmarł w środę o godzinie 17:07.
Pani Emilia, narzeczona Dawida bardzo dziękuje wszystkim za wielkie serce i zaangażowanie.
- Bardzo wszystkim dziękujemy za wspieranie akcji, jak i ogromne podbudowanie duchowe, które pozwalało przetrwać najtrudniejsze chwile - mówi Emilia. - Że pokazaliście, że nie przechodzicie obok tragedii obojętnie i potraficie się zjednoczyć dla ważnego celu. Płock pokazał, jaki jest wspaniały, jak gorące i współczujące ma serce.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę na cmentarzu komunalnym w Płocku o godz. 11.
Redakcja Portalu Płock dołącza się do kondolencji.