O sprawie, która zbulwersowała prowadzące ośrodek Towarzystwo Przyjaciół Dzieci i rodziców leczących się tam maluchów, pisaliśmy wczoraj. W ostatni piątek jak grom z jasnego nieba spadły na ośrodek iście hiobowe wieści: z kontraktu z NFZ nici, a że był to trzon finansowania jego działalności od 14 lat, widmo likwidacji placówki jest bardzo realne. Rodzice i fizjoterapeuci są rozżaleni, liczą, że protest pomoże zmienić decyzję Funduszu.
Teoretycznie, jest to możliwe w drodze odwołania. - Na odwołania od decyzji czekamy do jutra - potwierdza rzecznik prasowy mazowieckiego oddziału wojewódzkiego NFZ, Andrzej Troszyński. - Ale jeśli się nie powiedzie, trzeba uszanować wyniki konkursu. Kryteria były jednakowe dla wszystkich oferentów.
Rzecznik wyjaśnia, że warunki konkursowe były takie same dla wszystkich - poza tymi, które były bezwzględnie wymagane, placówki dostawały dodatkowe punkty za swoje atuty - wyposażenie w sprzęt, kwalifikacje personelu medycznego i stopień kompleksowości świadczeń. Im więcej punktów, tym wyższa pozycja w rankingu i większe szanse na kontrakt.
- Placówka nie wygrała konkursu w zakresie "Fizjoterapia ambulatoryjna", ponieważ inni oferenci zostali wyżej sklasyfikowani w rankingu ofert (jakościowo) - tłumaczy NFZ. - Ktoś musiał być na górze tego rankingu, a ktoś na dole.
A co z pacjentami? - Pacjenci zostaną poinformowani o nowo zakontraktowanych placówkach, listy zostaną umieszczone na naszej stronie internetowej w najbliższych dniach - zapewnia rzecznik NFZ. - Odwołania od decyzji Funduszu będą rozpatrywane do końca miesiąca.
Okazuje się, że w podobnej sytuacji co TPD jest płocki Caritas. Z prośbą o interwencję władz miasta w sprawie prowadzonej przez Caritas przy Sienkiewicza przychodni rehabilitacyjnej, z którą Fundusz również nie przedłużył kontraktu na kolejne lata, wystąpiła radna Barbara Smardzewska-Czmiel. Radna wskazuje, że na zabiegi w II półroczu br. oczekuje ponad 760 pacjentów - po udarach, chorujących na nowotwory. Zaprzestanie leczenia zagraża ich zdrowiu i życiu. Nie do pozazdroszczenia jest też sytuacja 10-osobowego personelu medycznego - 8 rehabilitantów, kierownik przychodni i rehabilitant domowy od 1 lipca stracą pracę.
Czytaj też: