Co ma wspólnego ubiór pilota z terapią dla osób z autyzmem, schorzeniem Parkinsona oraz stwardnieniem rozsianym? Chodzi o specjalny kombinezon, który chciałby założyć pewien siedmioletni płocczanin. Gabryś potrzebuje naszej pomocy.
W kwietniu szybowały niebieskie balony, do ubrań dopinano niebieskie wstążeczki, płocki ratusz podświetlano na niebiesko. Kwiecień to miesiąc poszerzania wiedzy na temat autyzmu, ale rodzice dzieci z autyzmem mierzą się z tym miesiąc po miesiącu, rok po roku. Walczą o przyszłość dla swoich dzieci. Terapie bywają kosztowne, przekraczające możliwości finansowe rodzin, a co dopiero samotnej matki siedmiolatka.
- Bardzo kocham Gabrysia i pierwszy raz odważyłam się zwrócić o pomoc. Wierzę, że uda mi się odzyskać mojego synka - mówi mama chłopca, pani Agnieszka. - Obecnie naszym priorytetem jest terapia w kombinezonie Neures, do której Gabryś został zakwalifikowany z uwagi na względnie dobre zachowanie.
WUK
Piloci samolotów bojowych mają na sobie tzw. wysokościowy ubiór kompensacyjny (WUK) do ochrony pilota na dużych wysokościach. Kombinezon przydaje się podczas manewrów bojowych, chroni wówczas przed skutkami dużych przeciążeń oraz niskiego ciśnienia podczas utraty szczelności kabiny i katapultowania. WUK zaadaptowano do celów rehabilitacyjnych dla osób z autyzmem, schorzeniem Parkinsona oraz stwardnieniem rozsianym. Dlaczego? Odkryto, że wywiera wpływ na procesy neurochemiczne u pilotów, zwiększa regeneracyjne możliwości mózgu, a także - w przypadku urazów - uruchamia mechanizmy kompensacyjne. Kombinezon do zastosowania w terapii nazwano NEURES.
Mama Gabrysia opisuje terapię w kombinezonie: - Turnus polegać będzie na poddaniu pacjenta precyzyjnie dobranym naciskom na tkanki miękkie. Nacisk ten nazwać można stymulującymi procesami regeneracyjnymi i kompensacyjnymi w układzie nerwowym, w szczególności w mózgu.
Autyzm, który zmienia wszystko
Z chwilą narodzin Gabryś był zdrowy i silny, a jego mama bardzo szczęśliwa. - A później, z dnia na dzień, straciłam moje ukochane dziecko. Gabryś przestał patrzeć w moje oczy, nie reagował na swoje imię, jego mowa ograniczała się do wydawania niezrozumiałych dźwięków, stracił całą radość. Ma wzmożone napięcie mięśniowe, nadwrażliwość słuchową, co utrudnia mu komunikowanie się i naukę czytania, pisania. Gabryś miał niespełna 3 lata, gdy otrzymał diagnozę - autyzm dziecięcy. To rozbiło nasz świat. Od tego czasu nasze życie skupia się na walce - jeździmy do rozmaitych specjalistów - na terapię logopedyczną, pedagogiczną, psychologiczną, Gabryś leczony jest homeopatycznie, uczęszcza na hipoterapię i terapię mitochondrialną. Po wielu latach terapii, zachowanie i funkcjonowanie Gabrysia zmienia się. Jego komunikacja stała się o wiele lepsza, poszerzył się zasób jego słownictwa, nie unika już kontaktu z dziećmi, choć one często nie chcą się z nim bawić, nie rozumieją go. Ja, jako mama, marzę o tym, by synek poszedł do szkoły integracyjnej i sobie w niej poradził, a w przyszłości był samodzielnym człowiekiem.
Problemem są ograniczone możliwości finansowe. Pani Agnieszka jest po rozwodzie. Jak dodaje, większość pieniędzy ze świadczeń wydaję na rehabilitację Gabrysia, terapię oraz codzienne życie. Na turnus będący szansą dla jej ukochanego siedmiolatka potrzebuje ponad 10 tys. zł, stąd zbiórka na portalu Fundacji Siepomaga.pl.
[ZT]22187[/ZT]