Pogarsza się i tak zła sytuacja kadrowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Dyrektor zdecydował się na wstrzymanie zaplanowanych urlopów.
28 pacjentów z potwierdzonym COVID-19 na oddziale zakaźnym, 27 na oddziale płucnym, 6 na oddziale intensywnej terapii, 13 na oddziale kardiologii - pozostali przebywają w izolatkach na innych oddziałach. Wszystkich pacjentów z COVID-19 jest 87, a 37 kolejnych czeka na wynik testu. 3 osoby zmarły w weekend.
- W piątek o 14:00 ruszyła pracownia hemodynamiki. Przyjmujemy pacjentów z zawałami serca - mówi Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
Pracuje też jeden z odcinków kardiologii, a we wtorek na sztabie kryzysowym ma zostać podjęta decyzja co do uruchomienia oddziału w pełnym zakresie.
To jedna z dwóch dobrych wiadomości. Druga jest taka, że udało się załatać - dosłownie - wyrwę po pracownikach pracowni bakteriologii, którzy przeprowadzali testy na zakażenie koronawirusem. Zdecydowana większość z nich ma dodatni wynik testu i jest odsuniętych od pracy.
- Wspomaga nas główne laboratorium, są oddelegowani pracownicy - tłumaczy Kwiatkowski.
Przeprowadzanie testów przez szpital znacząco skróci czas oczekiwania pacjentów w szpitalnym oddziale ratunkowym. Wyniki testów z Warszawy mogą przyjść po 4-5 dniach. Laboratoria są u kresu wytrzymałości.
Pogłębiają się problemy kadrowe placówki. W poniedziałek 40 pracowników przebywało w kwarantannie z potwierdzonym wynikiem lub ze względu na kontakt z zakażoną osobą. Z różnych przyczyn brakuje w tym momencie ponad 200 pracowników.
- Mamy kłopoty. Podjąłem decyzję, że wstrzymujemy urlopy. Ci, którzy są na urlopie, dokończą je, ale zaplanowane urlopy nie zostaną udzielone ze względu na trudną sytuację kadrową - mówi Kwiatkowski.
Komplikuje się też sytuacja oddziału neurologicznego. Przeprowadzono testy wśród 17 osób i póki co przyjmowani są tylko pacjenci z udarami mózgu.
- Jutro powinny do nas spłynąć wyniki i może nastąpić ograniczenie przyjęć lub całkowite wstrzymanie - kończy dyrektor.