Członkowie i sympatycy Polskiego Stronnictwa Ludowego na wieczorze wyborczym zebrali się w restauracji "Dębowa" w galerii Wisła. Wszyscy dyskutują i czekają… Kiedy tuż po 21:00 na ekranach telewizorów zaczęto prezentować wyniki sondażu exit poll, wśród Ludowców zapanowała ogromna radość.
Wieczór wyborczy PSL rozpoczął się tuż o 20:00. Z czasem pojawiało się coraz więcej i więcej osób, finalnie o 21:00 było ich około 50. Ludowcy byli optymistycznie nastawiani do wyników, a ogólnopolski sondaż, który w sejmikach wojewódzkich daje im 16,6 proc. przyjęto z prawdziwą euforią. Z radością przyjęto też prognozowany wynik wyborów w Warszawie, w którym Rafał Trzaskowski wygrywa w I turze.
- Pierwsze wyniki są bardzo pocieszające - skomentował na gorąco Tomasz Kominek, kandydat PSL na prezydenta Płocka. - W telewizji, która niekoniecznie nam sprzyja mamy prawie 17%, w innej prawie 18%, więc jesteśmy realną alternatywą, zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej. Ludzi nam zaufali. Po raz kolejny udowodniliśmy, że nasi ludzie są bardzo dobrze przygotowani do tego, żeby odpowiadać za lokalną społeczność.
Kiedy jest się kandydatem na prezydenta miasta i trzeba w ciągu dnia oczekiwać na wyniki, można iść na spacer do lasu z rodziną, żoną, dziećmi, rodzicami. - Dodawali mi otuchy – mówi Tomasz Kominek. - Starałem się dziś zbytnio nie angażować w to życie polityczne. Co mogłem zrobić, to zrobiłem przez ostatnie cztery lata. Mam nadzieję, że mieszkańcy pewnych osiedli docenili to. Blisko 40 mln zł zainwestowano w tym czasie w osiedle, z którego pochodzę. Mam drugie miejsce, jeśli chodzi o interpelacje. A jaki będzie wynik moich starań, zobaczymy za parę godzin. Towarzyszy mi dziś taka autorefleksja o tym, co się udało zrobić przez całą kadencję, a czego jeszcze nie. Próbowałem uświadomić sobie, co było w tej kampanii wyborczej dobre, ale też czego w niej zabrakło.
- Na razie jestem mocno podbudowany sondażem ogólnopolskim - dopowiada. -. Nowy PSL pod rządami prawie że mojego rówieśnika, Władysława Kosiniaka-Kamysza zdobyło trzeci wynik w kraju. Oby udało się go utrzymać, kiedy wyniki poda PKW. Wydaje mi się, że bardzo duży nacisk położyłem na kampanię prezydencką, a troszeczkę nie dociągnąłem co do wyniku na bycie radnym w kolejnej kadencji 2018-2023 w radzie miasta. Mam jednak nadzieję, że ludzie, którzy mi zaufali, sprawią, że będę mógł wykonywać mandat.
Na ile mandatów liczą? - Mówiłem już w czasie kampanii, że życzymy sobie ośmiu mandatów, współodpowiedzialności za miasto. Wiem, że nie chcemy utrzymać tego, co mamy, tylko być do przodu – pytanie jak bardzo... - Tak, aby przynajmniej o te dwa czy trzy mandaty było więcej – precyzuje. - Ta tegoroczna kampania bardzo różni się od tej sprzed czterech lat. Była szybka, dynamiczna, z naszej strony przepełniona optymizmem. Niedługo zobaczymy, co to nam dało. Chciałbym być szefem klubu, który nadal bierze tą odpowiedzialność, zadba o kolejne inwestycje w Płocku. Wierzę, że w tej następnej kadencji dojdzie do koalicji słusznej i skutecznej – dodaje. Do kogo im najbliżej? - Nie dzielę ludzi na tych z PiS-u, Platformy, PSL, natomiast w ostatnich latach dobrze mi się współpracowało z Andrzejem Nowakowskim. Nie liczą się szyldy partyjne, ale chęć pracy.
Kandydat nie pokusił się o stwierdzenie, czy wybory prezydenckie w Płocku rozstrzygną się w pierwszej turze. - Poczekamy - zakończył Kominek.