Nasz czytelnik poinformował z samego rana o rannym łosiu leżącym na drodze. Na miejscu była już policja.
- Policja zajęła jeden pas ruchu w kierunku Starej Białej – mówi czytelnik. Według niego łoś był ranny, najprawdopodobniej potrącony przez samochód.
Jak dowiedzieliśmy się w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego, wpłynęło do nich zgłoszenie w sprawie rannego łosia w poniedziałek około godz. 5.45. - Wysłano na miejsce lekarza weterynarii i Muniserwis, aby go stamtąd jak najszybciej zabrać. Łoś wciąż żył. Otrzymaliśmy informację, że miał połamane nogi.
Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem płockiej policji, Krzysztofem Piaskiem. Zdarzenie miało miejsce około godziny 5.05. Kierowca jechał od strony Starej Białej w kierunku ul. Dobrzyńskiej.
- W momencie, kiedy zbliżył się do rejonu skrzyżowania ul. Zglenickiego z ul. Łukasiewicza, z prawej strony wybiegł mu na drogę łoś. Siła uderzenia z hyundaiem i30 była tak duża, że łoś przewrócił się na przeciwległy pas ruchu. Niestety kobieta, która jechała toyotą RAV 4, nie zdążyła już wyhamować auta i przejechała po leżącym zwierzęciu. Z kierujących nikomu nic się nie stało. Obecny na miejscu lekarz weterynarii podjął decyzję o uśpieniu łosia.
Smutne zakończenie tej historii potwierdzają w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Łosie potrafią wyprawić się do miasta. Trzy lata temu jednemu znudziło się pole i udał się na przechadzkę po Podolszycach Północ. Sprawa skończyła się dobrze, w przeciwieństwie do przypadku z grudnia 2016 roku. W Gąbinie na drodze wojewódzkiej kierowca fiata seicento uderzył w łosia, który wyszedł na drogę. Zwierzę zginęło, natomiast kierowca trafił do szpitala.