Czytelniczka poinformowała nas, że w poniedziałek coś się działo w bloku przy ul. Dobrowolskiego. Przed budynkiem stała zaparkowana karetka, samochód policji i wóz straży pożarnej.
- Policjantów wezwano na interwencję – potwierdza policyjny rzecznik, Krzysztof Piasek. - Z mieszkania było słychać, jak ktoś krzyczał „ratunku“. Nie można było jednak wejść do środka.
Jak dowiedzieliśmy się od dyżurnego straży pożarnej, pomoc strażaków polegała na otworzeniu drzwi do mieszkania. Wiadomo, że cała sprawa skończyła się na pouczeniu.