W poniedziałek pisaliśmy, że płocczanie są coraz bardziej czujni i aż sześć prób, by oszukać ich metodą na wnuczka, spełzło na niczym. Niestety, wczoraj, w piątek im się udało - 58-letnia płocczanka przekazała oszustom wszystkie swoje oszczędności.
Jak relacjonuje rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, ktoś zadzwonił do płocczanki wczesnym popołudniem, między 12.00 a 13.00. Mężczyzna przedstawił się jako Tomek, a że w rodzinie kobiety jest osoba o tym imieniu, siła sugestii była tak duża, że 58-latka natychmiast uwierzyła w całą historyjkę. Mężczyzna opowiadał, jak to potrącił przechodnia i szybko potrzebuje pieniędzy, bo inaczej sprawę przejmie prokurator i grozi mu więzienie.
- Na potwierdzenie mężczyzna podał słuchawkę innemu mężczyźnie, który podawał się za policjanta - relacjonuje Krzysztof Piasek. Potem było już jak zawsze: - Następnie „Tomek” zapytał kobietę, ile ma pieniędzy w domu, czy ma jakieś pieniądze na koncie w banku i czy ma obcą walutę. Ostatecznie kazał jej przygotować wszystkie pieniądze, które miała w domu.
Płocczanka posłusznie przygotowała gotówkę i przekazała mężczyźnie, który podawał się za policjanta, wszystkie swoje oszczędności. Gdy ponownie próbowała skontaktować się z „Tomkiem”, numer telefonu już nie odpowiadał. Wtedy płocczanka zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i zgłosiła sprawę policji.
- Policjanci już kolejny raz apelują do mieszkańców miasta i powiatu płockiego, aby każdą informację telefoniczną od członka rodziny, który chce od nas pieniędzy sprawdzać np. poprzez oddzwonienie do tej osoby i potwierdzenie informacji - apeluje Krzysztof Piasek.
O poniedziałkowych próbach oszustów - czytaj