Do wczorajszego programu "W tyle wizji", emitowanego na TVP Info, dodzwonił się mężczyzna podający się za Andrzeja z Płocka. Zarzucił on płockiemu staroście, że nakłania pracowników do uczestnictwa w jutrzejszym, organizowanym przez Platformę Obywatelską, marszu w Warszawie. Starostwo zdecydowanie zaprzecza.
Jutro, czyli w sobotę 6 maja, Platforma Obywatelska chce powtórzyć zeszłoroczny protest antyrządowy. Do wczorajszego programu "W tyle wizji" dodzwonił się widz, który przedstawił się jako Andrzej z Płocka. Stwierdził, że urzędnicy Starostwa Powiatowego w Płocku są zmuszani do uczestnictwa w manifestacji.
- W Starostwie Powiatowym w Płocku jest zarządzenie, że wszyscy pracownicy mają się obowiązkowo stawić na sobotni marsz. Za ten dzień będą mieli udzielone dwa dni wolnego - mówił telefonujący mężczyzna. - Przejazd jest darmowy, ale dobrowolność stoi pod znakiem zapytania.
Jak mówił telewidz w programie z udziałem Łukasza Warzechy i Stanisława Janeckiego, on sam nie pracuje w starostwie, ale ktoś z jego rodziny - owszem.
Z naszych informacji wynika, że rzeczywiście są w starostwie pracownicy, którzy wybierają się na jutrzejszy marsz. Nie potwierdzają jednak doniesień co do tego, by byli do tego "zmuszani", ani by czekała ich za to nagroda w postaci dwóch dni wolnego.
O wyjazd zapytaliśmy w starostwie. Starosta Mariusz Bieniek przesłał do naszej redakcji oświadczenie, w którym odcina się od takich praktyk.
- Przede wszystkim nie zmuszałem i nie zachęcałem nikogo z pracowników do wyjazdu na ten marsz. Wyjazd jest prywatną decyzją, jest to dzień wolny od pracy. Nie wnikam co pracownicy robią w swoim wolnym czasie. Nie zostało wydane żadne zarządzenie w sprawie wyjazdu. Nieprawdą jest też, że pracownikowi przysługują wolne dni za wyjazd na marsz. Pojawiające się informacje na ten temat są nieprawdziwe i krzywdzące - napisał Mariusz Bieniek.
Całość nagrania jest dostępna na stronie TVP Info.