– Aplikacje nie muszą powstawać w Nowym Yorku, Chicago czy Paryżu. Równie dobrze mogą powstawać w Płocku – zapewniał w poniedziałek Tomasz Turczynowicz, prezes firmy Smart Factor.
W poniedziałek w ratuszu zaprezentowano cztery aplikacje stworzone przez młodych płocczan, które są wynikiem pierwszego i drugiego Hackathonu. Mają nie tyle przyczynić się do tego, aby Płock stał się bardziej wygodnym i bezpiecznym miejscem do życia. Czym właściwie jest Hackathon City Coders? – To trwające 30 godzin maratony, kiedy grupy zapaleńców, młodych fanów programowania szuka pomysłu na ciekawą aplikację – mówił wiceprezydent Jacek Terebus. – Aplikacje nie muszą być przydatne wyłącznie w Płocku. Kolejny etap, po ich stworzeniu, polega na komercjalizacji.
W pierwszej edycji wzięło udział 11 zespołów, w drugim 14. Terebus kontynuował: – Pierwszy polegał bardziej na zabawie z programowaniem, natomiast drugi był już sporym wyzwaniem. Dało się zauważyć rywalizację wśród zespołów. Dziś są z nami twórcy czterech aplikacji. Ci młodzi ludzie dostarczyli pomysłów, które teraz przy udziale partnerów i mentorów są udoskonalane.
Tomasz Turczynowicz, prezes firmy Smart Factor, twierdził, że pierwszy Hackathon nie do końca był zabawą. – Staraliśmy się dowiedzieć, czy jest potencjał i znajdą się osoby gotowe do podjęcia odważnej próby zmienienia swojej rzeczywistości. Aplikacje mogą okazać się zalążkiem do powstania nowych firm. A jeśli coś zafunkcjonuje w Płocku, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nie przyjęło się w innych miastach. Najważniejsze, żeby tutaj wdrożyć pomysł, przejść przez etap pilotażowy, by móc zastosować go w zasadzie w każdym innym miejscu na świecie.
Każdy z zespołów, podobnie jak na Hackathonie, miał 5 minut na zaprezentowanie swojego pomysłu.
GuideMe, czyli jak pokazać, że muzea nie są nudne
Nadaje się do wykorzystania w muzeach i galeriach z dziełami sztuki. – Bardzo możliwe, że aplikacja jeszcze w tym roku zacznie funkcjonować czy to w płockim muzeum, czy w innych obiektach w Polsce. Rozmawiamy zarówno z muzeami, jak i Stadionem Narodowym – stwierdził Turczynowicz. Nie wykluczał, że aplikacja zostanie wykorzystana również w otwartym terenie, aby ułatwić turystom zwiedzanie Płocka. – Myślę, że dwa czy trzy obiekty w Polsce się zdecydują. Miejsce ma tu mniejsze znaczenie. Ważniejsza jest możliwość podpięcia konkretnej ekspozycji pod aplikację.
Aplikacja miałaby pozwolić na szybki zakup biletu bez stania w kolejce, a także na dotarcie do najważniejszych informacji o placówce i zgromadzonych eksponatach. Ułatwi zwiedzanie, prowadząc przez wystawy, opisując ciekawostki i wprowadzi w klimat poprzez dźwięki skorelowane z tematem wystawy. Kiedy widzimy fantastyczny obraz i mamy przy sobie telefon komórkowy, możemy skorzystać z aplikacji. – Kamerę z telefonu należy skierować na obraz, a dzięki inteligentnemu rozpoznawaniu obiektów, wyświetlą się najważniejsze informacje, natomiast audioprzewodnik oprowadzi nas po ekspozycji - opowiadał Damian Szymański.- Planujemy stworzyć wirtualne spacery.
WoolfMe – coś dla zwierzakolubów
– Miasta ponoszą roczne koszty rzędu kilkuset tysięcy złotych związane z wyłapywaniem i opieką nad porzuconymi zwierzętami, a uczestnicy Hackathonu podjęli się realizacji pierwszej w Polsce aplikacji pomocnej dla tych, którzy z różnych powodów muszą pozbyć się zwierzaka – twierdził Turczynowicz. Podkreślał, że to sposób na ułatwienie tzw. szybkich adopcji, kiedy ktoś z racji nagłego wyjazdu potrzebuje kogoś, kto zaopiekuje się pupilem.
Reprezentant zespołu, Piotr Majewski omawiał funkcjonalność aplikacji: – Są różne problemy, które powodują, że zwierzęta trafiają na ulice. A my chcemy pomóc i ułatwić często nużące wiele osób formalności. Niezależnie od tego, czy zamierzamy oddać zwierzaka, czy zaoferować mu nowy dom, my przychodzimy w wyciągniętą łapą, to znaczy ręką – żartował. Aplikacja pomoże znaleźć zwierzakom nowy dom z pełną miską jedzenia czy wody. Możemy przeglądać oferty, także wyszukać zwierzaka według pochodzenia (miasta) albo jego wielkości.
Płockostan
Ratusz zamierza wykorzystać zwycięską aplikację w Hackathonie. W tym przypadku celem jest, jak zapewniał Bartosz Barwikowski, poprawa bezpieczeństwa mieszkańców, a inspiracją był tu kiepski stan powietrza. Dlatego też pomysłodawcy chcą poszerzyć wiedzę mieszkańców o aktualnym stanie powietrza i kierunku wiatru. Jednocześnie aplikacja powiadomi o zagrożeniach czy utrudnieniach związanych z wypadkami drogowymi. Niebawem dojdzie do zainstalowania w Płocku pięciu nowych czujników pomiaru powietrza, z których dane, podobnie jak z nowej stacji miasta (a także tych podlegających WIOŚ), będą dostępne w ramach tej jednej aplikacji. Dzięki temu każdy posiadacz telefonu komórkowego czy urządzenia mobilnego z dostępem do Internetu jeszcze w tym roku uzyska bieżący dostęp do informacji.
Laba – podręczny organizator wolnego czasu
Twórcy czwartej aplikacji nie dotarli na konferencję. Jej działanie omawiał prezes miejskiej spółki ARS, Jacek Koziński. Aplikacja Laba już działa. Dostarczy informacje o imprezach w Płocku. – Testowaliśmy ją w czasie wakacji. Oparta jest o kalendarz umieszczony na portalu www.tumskanova.pl. Chcemy skupiać się na razie na tych wydarzeniach, które odbywają się na Starym Mieście. Można zaprosić czy poinformować na wydarzenie znajomych, ustawić sobie przypomnienie i głosować, współtworząc ranking najlepszych wydarzeń. Już pracujemy nad rozszerzeniem aplikacji i zintegrowaniem z innymi bazami – stąd docelowo jest to szansa na aplikację, która zgromadzi wydarzenia zarówno organizowane przez instytucje kultury jak POKiS czy podmioty zewnętrzne (np. przez restauratorów). – Każdy będzie mógł się do niej przyłączyć. Laba to dziecko jednej z aplikacji stworzonej podczas pierwszego Hackathonu. Prace trwały dłużej, ponieważ twórcy zdawali maturę.
Aplikacje Woof me i Guide Me będą dostępne dla użytkowników za około dwa miesiące.
– Celem Hackathonu było pokazanie miasta na mapie nowych technologii. Cały czas pracujemy z kilkoma zespołami już po tym wydarzeniu, wspierając ich i ucząc – mówił Turczynowicz. – Nie chodzi o lans. Część osób z tych zespołów ma już zagwarantowane zatrudnienie w firmach, z którymi realizują projekty. Chodzi o stworzenie warunków do pracy w Płocku i dalszego działania w obszarze nowoczesnych technologii.
- A może to jest pomysł na startup? – zastanawiał się wiceprezydent Terebus. W przyszłym roku trzecia edycja Hackathonu i najprawdopodobniej będzie to większa impreza niż dotychczas.