Finał awantury domowej w jednej z podpłockich miejscowości mógł skończyć się tragicznie. Mężczyzna powiesił się na bramie, stracił przytomność i nie oddychał. Policjanci na szczęście wiedzieli co robić.
Jedna miejscowości w gminie Bielsk. Policjanci dostali wezwanie do awantury domowej. Przyjeżdżają na miejsce, ale tam okazuje się, że sprawcy awantury nie ma w domu. Powiesił się na bramie na zewnątrz.
- Policjanci natychmiast pobiegli na wskazane miejsce i odcięli linę, która była założona na szyi mężczyzny i na której on wisiał. Mężczyzna był nieprzytomny, po sprawdzeniu okazało się, że już nie oddycha - relacjonuje Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji. - Mundurowi rozpoczęli masaż serca, który zakończył się przywróceniem mężczyźnie oddechu, jednak mężczyzna jeszcze był nieprzytomny. Dlatego też policjanci ułożyli go w pozycji bezpiecznej i cały czas kontrolowali jego oddech.
Na miejsce wezwana została karetka pogotowia. Lekarz zdecydował o przewiezieniu mężczyzny do szpitala. Tragedii udało się uniknąć dzięki profesjonalnej reakcji policjantów z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji.