Ponad 3 tys. kubeczków przygotowano na rosół z gęsiny dla płocczan, który co roku przy okazji obchodów Narodowego Święta Niepodległości pełni funkcję zarówno sycącą, jak i rozgrzewającą dla uczestników obchodów.
Już od 7.00 rano rozpoczęły się przygotowania na Starym Rynku. Trzeba było pospieszyć się ze wszystkim, aby wszystko było gotowe na godz. 12.00, kiedy mieszkańcy zjawią się, aby wysłuchać koncertu chóru uczniów szkoły muzycznej.
- W tym roku przygotowaliśmy 3 tys. kubeczków, bo niemal tyle wydaliśmy poprzednim razem - mówił nam kucharz Krzysztof Krajewski tuż przed południem. - Wszystko zależy od tego, ile osób się zjawi. No taki na rozgrzewkę, że hej! - śmiał się. - Przy wcześniejszych przygotowaniach było kilkanaście osób, ale to bardziej, aby porozmawiać. W tym roku nie zapraszaliśmy do udziału żadnych gości. Powiedzieć, jak oni gotują w domu. Troszeczkę powspominać, jak to dawniej było z tą gęsiną, że teraz jest jej mniej, że droga. Obecnie 90 proc. polskiej gęsiny trafia do Francji czy Niemiec. W Polsce gęsina powolutku się podnosi i powraca.
Zagwozdką dla niektórych są proporcje, jak tu ugotować coś w tak wielkim garze. Ile potrzeba soli, ile przypraw. Największy gar pomieścił 100 litrów. - W tym roku będzie ostrzejszy ze względu na pogodę. Kilkanaście osób próbowało już w trakcie gotowania.
Jedna z pań dopytywała, czy dodano prawdziwków. - Suszone prawdziweczki wrzuca się do rosołku z gęsiny. Pycha!
- Co gospodyni, to własne tajne przepisy – komentował kucharz. - Starsze pokolenie pamięta smak, a młodsze pyta „co to właściwie jest ta gęsina”.
Tradycyjnie przy rozdawaniu poczekano na gospodarza miasta, a także na posłankę Elżbietę Gapińską i dyrektorkę Książnicy Płockiej, hm. z Hufca ZHP Płock im. Obrońców Płocka 1920 roku, zastępczynię komendanta Joannę Banasiak, którzy uczestniczyli w obchodach przy odwachu. Wszyscy, wspólnie z szefową Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej i radną miejską Iwoną Krajewską, ruszyli do rozlewania gorącego rosołu, bo kolejki z każdej strony powiększały się z każdą kolejną minutą. - Jest tak od samego początku, że to prezydent miasta częstuje rosołem w Święto Niepodległości, a wymyśliłem tę akcję pięć lat temu – dopowiadał Krajewski.
Przy osobnym stole z zapałem dekorowano upieczone specjalnie z okazji święta ciasteczka, czyli popularne marcelinki w kształcie kapelusza znanej płocczanki, Marceliny Rościszewskiej.
Jednocześnie od godz. 12.00 zwolennicy grochówki mogli liczyć na porcję tej zupy niedaleko katedry. - Ugotowaliśmy jej tyle, że powinno starczyć na tysiąc porcji - mówiły panie.