Auto służyło do wożenia dzieci do przedszkola. Po tym jak uległo awarii i kilkanaście godzin spędziło na uboczu drogi, nie będzie służyło do niczego. Wandale zrujnowali samochód pani Justyny. Pozostaje pytanie: dlaczego?
Do zdarzenia doszło na początku roku. Jak opisuje pani Justyna, auto uległo awarii i pozostawiła je na zjeździe w miejscowości Mokrzk (gm. Drobin), 25 km od Płocka. Zapewnia, że nie przeszkadzało w ruchu.
- Auto służyło tylko do transportu dzieci do przedszkola i przychodni specjalistycznych - mówi rozgoryczona.
Kiedy dwa dni później wróciła do auta, zastała wybite szyby, wyrwane lusterka. Skradziono tablice rejestracyjne i akumulator.
- Policjanci z posterunku w Drobinie przyjęli zgłoszenie dotyczące kradzieży tablic - potwierdza mł. asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Policjanci szukają sprawcy lub sprawców, choć sama zainteresowana ma nikłe nadzieje.
- Jest mi strasznie przykro. Jak może człowiek zrobić tak drugiemu człowiekowi? Tam nie było nic wartościowego. Nic. To był tylko środek transportu dla mnie i małych dzieci. Auto idzie na złom, nie opłaca się naprawić. Brak mi słów.